Jeśli uważacie, że ten film będzie gniotem pokroju Twilight, to proszę, przeczytajcie książkę. Cały pomysł z zombie lecącym na żywą dziewczynę wydaje się absurdalny, ale po przeczytaniu książki ma sens. Dlatego zanim to skreślicie, tak jak na początku zrobiłam to ja, przeczytajcie powieść.
Mimo że książka podobała mi się, nie wiem, czy obejrzę ten film. Po prostu więcej wybacza się literaturze, film może zepsuć najlepszą historię, a już sami aktorzy w ogóle mnie nie zachęcają.
Chodzi o to, że zombie lecący na ludzką dziewczynę jest tym samym, co błyszczące w słońcu wampiry - niszczeniem swego rodzaju kanonu. Ale film obejrzę, żeby zobaczyć, jak Nick wypadnie w tej dosyć nietypowej roli.
Niechęć może być silniejsza, ponieważ już wampiry zostały sprofanowane i nikt nie chce, by to samo stało się z zombie.
ciekawe ile osób widziało film "Fido", gdzie główny zombiak też jakimś cudem nie wszystkich chce pożreć. film przełamywał kanon typowego zombie, ale przy tym był naprawdę fajnie nakręcony.
Bez paniki :)
Opis fabuły brzmi idiotycznie a nawet absurdalnie - zaciekawiona jednak pozytywnymi opiniami na temat książki, dorwałam ją gdzieś w sieci i przeczytałam kilkanaście pierwszych stron - jest dobrze napisana i ciekawie podchodzi do tematu: zombie z nowej perspektywy, po ludzku. A pomyśleć, że niczego już się nie spodziewałam w tej kwestii, no bo... zombie... no Móóózg... lub nawet "musk", jaki zwykł pisać mój znajomy z pewnego szkolenia PUP, którego serdecznie pozdrawiam.
Jeśli chodzi o zombie, może być horror albo ewentualnie komedia. Ale dramat? Romans? I tu przypomina mi się, że w filmie "Powrót żywych trupów 3" był podobny wątek - miłości zombie i człowieka, tyle że nie rozwinięty aż na taką skalę - jest to typowy horror z początku lat dziewięćdziesiątych (ale dobry).
W książce owszem, jest makabrycznie a nawet zabawnie. Nie ogłupia i czyta się dobrze, i pewnie czytałabym do końca gdyby nie to, że jestem już w trakcie dwóch innych książek ;)
Mogę mieć tylko nadzieję, że film nie będzie w klimacie plakatu, który jest po prostu fatalny... Niestety, od razu na myśl nasuwa się "Zmierzch". Ciekawe, ile twórcy zostawią w tym filmie z książki, a ile zmian wprowadzą, by zadowolić wygłodniałe nastoletnie wampirze fanki, żądne kolejnego supernaturalnego romansu... Wampir już został, mówiąc delikatnie, popkulturalnie zgwałcony, wykorzystany i zużyty, oby teraz nasz swojski i prymitywny zombie nie popłynął z falą gnojówy... jakkolwiek to brzmi.
Czyli innymi słowy to taki film o tym, że emocje i uczucia dają nam życie, a kto im się nie poddaje jest już martwy za życia? Coś ala "THX 1138", "Farenheit 451" lub "Equilibrium" tylko z zombie?
To na podstawie bestsellera dla młodzieży jest?! W mordę! To zmienia postać rzeczy xD Nie, dziękuję! Usuwam z "chcę zobaczyć" i czekam na coś krwistego.
Nie wiem co z tego wyjdzie, zombie na wesoło. Ciężko coś na ten temat powiedzieć, ja bardziej czekam na World War Z.
Nie wiedziałam, że film jest ekranizacją książki ale po obejrzeniu zwiastuna pierwsze o czym pomyślałam to to że jest to po prostu parodia i trochę wyśmianie ciągle odgrzewanej histori nieżywy+żywa. I jeżeli patrząc na film z tej strony z przymrużeniem oka, to czemu nie.
Fakt, zapowiada się niezła komedia.
Mnie po zwiastunie trochę zdezorientowało, bo do tej pory wszyscy (w tym ja) podchodzili do tej produkcji bardzo "na poważnie". Zmylił nawet gatunek na filmwebie: horror-melodramat. Strange...
Teraz to obejrzę na pewno ;)
Też tak pomyślałam i mam nadzieję, że dużo się nie pomyliłam. Jeśli film będzie parodią, wyśmianiem tego całego 'nastoletniego szajsu', zapowiada się całkiem przystępna komedia. Ale jeżeli pójdą w stronę Zmierzchu, to ja dziękuję, wychodzę. Poza tym jestem ciekawa, jak sobie poradzi 'Tony ze Skinsów' ;)