scena na łace jak lezą...czysto zjechana ze zmierzchu ...główna bohaterka tez taka BELLOWATA
,ale mozna się troszke pośmiać jest troche romantyczności,nie jest źle...gdybym wczesniej nie
obejrzala zmierzchu ocena pewno byłaby wyzsza ;)
To dobrze, że wcześniej nie widziałem zmierzchu(nawet nie planuje) bo film podobał mi się, może nie był jakiś arcydziełem z genialnym scenariuszem, ale sam pomysł fajny, parę scen było zabawnych i romantyzm nie kuł tak po oczach.
rzeczywiście obejrzenie zmierzchu przed tym dużo zmienia ,ale sadze ze po paru zerżniętych scenach i tak przy zmierzchu lepiej wypadł..bo zmierzch to jest skupiony na wątku miłosnym ze aż jest go az za dużo ;P a tutaj jest i humorek i troszke miłosci ,UMIAR ZWYCIĘŻYŁ
Wiecznie Żywy bardziej mi się podobał od Hansel i Gretel: Łowcy czarownic choć myślałem że będzie na odwrót(porównuje te dwa filmy bo akurat oglądałem jeden po drugim). W filmie tak jak mówisz był umiar oraz szybko zleciało pierwsze 40minut filmu, więc nie nudził. W ogóle dla prawie wszystko wypada lepiej od Zmierzchu bo to film zrobiona dla kasy(bo nie ważna jaką sieczkę nakręconą to psycho fani i tak pójdą do kina), a książka pisana pod target i modę na wampiry.
a gdzie idea ZOMBI , nie można wrócić do świata żywych będąc zombiakiem :D
dla mnie nie trafili z idą
Oj, matulu... co ty się tak tej "idei zombi" uczepiłeś? To tylko taka konwencja, pogrywanie z nią i parodiowanie jest jak najbardziej dozwolone:). Mogliby to zrobić z większym wdziękiem i większą dozą czarnego humoru... i tyle:). Film genialny nie był, wolałabym bardziej Burtonowski klimat w ekranizacji, ale mówi się trudno. A propos Burtona, "Gnijącą pannę młodą" widziałeś?
animacji nie lubię oglądać , a co do tego że zombiak wraca do żywych nigdy mi nie leży w żadnym filmie
Wiem, wiem, ale zawsze musi być ten pierwszy raz;). A tak serio - też się na filmie trochę przejechałam bo liczyłam bardziej na parodię filmów o zombie a nie zombie-love-story. No, ale mówi się trudno.
Tylko taki... 10 x lepszy. Jak najbardziej pozytywne wrażenie po seansie. Świetnie dobrani aktorzy, między którymi jest chemia.
Pozdrawiam
Główna bohaterka? Chyba główny bohater... te półotwarte usta rządzą;). Chociaż to akurat mi nie przeszkadzało bo przyjęłam, że aktor nie domykając buzi, celowo parodiował Kristen Stewart:).
Ja podobienstwa nie widzialam miedz tym zombiakiem a Kristen....predzej ta laska przypominala Kristen..no ale okej