prawie zupełnie pomijając aspekty techniczne i przemysłowe. Przez to jest to praktycznie film salonowo-kostiumowy.
Odejmuję punkty za słabe udźwiękowienie: obsesyjne zagłuszanie dialogów i monologów przy pomocy muzyki i efektów dźwiękowych.
To jest fabularyzowany dokument rodzinny, na pierwszym miejscu stawiający fascynującą historię człowieka i założonej przez niego firmy. I ten aspekt jest tu kluczowy. Otoczenie historyczno-polityczne jest tylko tłem, które dopełnia całość.
Realizacja dźwiękowa jest kiepska , ale i tak lepsza, niż na większości obecnych, polskich produkcji.
Meritum filmu - to szerzej nieznany polski prekursor, nie tylko produkcji naftowej, ale również akcjonariatu pracowniczego.