Może trochę za dużo ze względu na sympatię do Herzoga,ale to bardzo dobry film pokazujący wnętrze Waltera Steinera, lęk i zwycięztwo.
Plus wspaniała muzyka Popola Vuh.
Ja dalem 'tylko' 8/10, co i tak uwazam za wysoka note. Nie ogladam wiele dokumentow ostatnio (brak czasu, niestety) niemniej ten obejrzalem w calosci i musze powiedziec, ze cos w nim jest. Herzog znowu nakrecil film o kims z pogranicza czlowieczenstwa a ponadczlowieczenstwa (jakkolwiek pretensjonalnie to brzmi) i z pewnoscia nie chcial tu dac jedynie swiadectwa swojego zainteresowania skokami narciarskimi. Piszac krotko - Steiner to niewatpliwie interesujaca postac, nie tylko pod wzgledem sportowym. Bo skoczkiem byl nieprzecietnie uzdolnionym. Ale czy tylko o tym mial byc ten dokument?
I właśnie o to "coś" chodzi w tym dokumencie. A postać Steinera mnie zachwyciła, ten jego sposób bycia, to co mówi i komentuje. Fenomen.
Doskonały dokument, podobnie jak każdy Herzoga. Byłby jeszcze lepszy gdyby nie była to produkcja robiona dla TV, została skrócona o 15 minut, Herzog musiał się osobiście pojawic w kadrze (czego nie robi zazwyczaj), ale i tak udało mu się "przemycic" w tym filmie wiele charakterystycznych dla jego twórczości treści, ostatnia scena to prawdziwy majstersztyk.