Wg Stopklatki pod takim tytułem w czerwcu film trafi u nas na DVD. Co to za nowa moda z tymi mieszanymi tytułami to ja nie wiem. Zaczęło się chyba od seriali (np. "Lost: Zagubieni"), a teraz mamy wysyp filmów z takimi durnymi tytułami. "The Hurt Locker. W pułapce wojny", "Wielki Mike. The Blind Side", "Martyrs. Skazani na strach", "The Box. Pułapka"... W przypadku "The Blind Side" czy "The Hurt Locker" ma to jeszcze jakieś uzasadnienie, bo filmy te zyskały rozgłos, także u nas, pod oryginalnymi tytułami, ale moim zdaniem lepiej już zostawić ten tytuł oryginalny niż tworzyć takie potworki. A moim faworytem jest zdecydowanie "Nine - Dziewięć". Kto normalny nazywa film "Dziewięć dziewięć". Jaki w ogóle jest sens tego dwuczłonowego tytułu?