...jestem po dwugodzinnej randce z Sandrą Bullock... mam mieszane uczucia...utwierdziłem się tylko w przekonaniu, że nagrody Akademii od lat wędrują do rąk aktorów, których kreacje są społecznie zaangażowane...znam niemal wszystkie role Sandry Bullock... dotąd stworzyła bardzo wiele galerii postaci... oscarową rolą nie pokazała natomiast nic nowego, czego nie pokazała wcześniej... no może poza kolorem włosów, które mi zupełnie nie leżą, a które w jej przypadku można traktować za swoistą nowość...
i tym razem mamy do czynienia z kolejną historią o Kopciuszku, z tym że opartą na prawdziwych zdarzeniach... film bym powiedział polany trochę lukrową polewą Hollywood... ale ma momenty... które naprawdę ściskają... mimo wszystko polecam...