Z 10 osobowej widowni 3 osobników ewakuowało się w trakcie seansu, do dzisiaj żałuje, że nie byłem jednym z nich. Zero pomysłu na film.
Totalna chała, Matt Damon wykrztusił trzy pompatyczne kwestie i ot cała rola. Pascal przynajmniej grał tego złego, wiec miał odrobinę więcej do zagrania. To już filmy z Bollywood mają więcej treści. Było kolorowo i absolutnie pusto. Taki egzotyczny John Carter