Bliżej niesprecyzowanego pochodzenia, jasnowłosy Joe z nienagannym amerykańskim akcentem i kolorowa armia Chińskich ludków (pokazana z właściwym ich kompleksom groteskowym rozmachem) ratują Chiny. Pomysł karkołomny, a wykonanie poprawne, ale średnie.
Film sztampowy do bólu, pełen oklepanych pomysłów, seksownych damskich zbroi rodem z gier, batalistycznych scen z lotu ptaka i podniosłej muzyki. No i zdecydowanie nie powala. Talentu zabrakło i scenarzyście i kamerzyście. Po prostu nic nie porywa, nie ma scen, ani tekstów do zapamiętania. Ot kolejna produkcja w której można zgadywać kolejne sceny i teksty (tych nie jest dużo).
Solidne 6/10 dla filmu rozrywkowego, ale nic więcej.