Nieoczekiwany spadek formy, szczególnie Kjelda i Benny'ego. Na szczęście jest Yvonne, która ratuje ten film przed gładkim obsunięciem się w przeciętność.
- Nie przeszkadzaj, idź pobaw się.
- Nie mam czym.
- To pobaw się czymś innym.
No i ten nowy Mortensen... szkoda gadać