Braki w budżecie próbowano chyba ukryć ciemną scenografią. Nie nawidzę filmów, w których nic nie widać bo jest ciągle ciemno jak w dupie...
Zgadzam się w 100%. Potrafię wybaczyć w filmach kiepsko nagrane dialogi, ale fatalnej wizji już nie. Nie potrzebuję do szczęścia najwyższej jakości obrazu ale takie zaciemnienie jak w omawianym filmie jest już niewybaczalne.
Zaraz ktoś mnie podsumuje że potrafię skrytykować film za rzeczy mało istotne ale co ja na to poradzę, że film na którym nic nie widać mi się nie podoba. Podobnie nie jestem w stanie oglądać wielu filmów czarno-białych albo takich, w których ludzie siedzą i gadają i cała fabuła wynika z dialogów. Albo seriale kręcone w 100% w studiu w "sztucznych" wnętrzach. Albo seriale/filmy całkowicie bez plenerów...