Przyłączam sie do Twojej trafnej opinii.
Każdemu, kto jeszcze nie miał okazji go zobaczyć, polecam obejrzenie tego filmu.

pozdrawiam

Fajnie,że sie ze mną zgadzasz.Ostatnio znowu przypomniałem sobie ten film i nadal bardzo mi się podoba.Pozdrawiam!

Mnie również pierwszy raz w życiu film zachęcił do sięgnięcia po książkę, szkoda tylko ze jakość obrazu tak mizerna...

Z tą jakością obrazu to racja. Nie wiem dlaczego nikt nie zajmuje się "renowacją", nawet gdy film wychodzi na dvd ( i nie dotyczy to tylko tej produkcji ).

Przyłączam się do waszej paczki...Świetny film, o ważnych sprawach powstania styczniowego (1861)...jedyna rzecz która mnie zdziwiła to ,że ci Rosjanie...inteligentni ?, a nawet wrażliwi...???, ale chyba Stefan Żeromski nie mial wyjscia chcąc wpleść w ta tragiczną z gruntu historię wątek miłosny (odrobin ę dramaturgii).Klimat filmu mój ulubiony.Pozdrowienia dla autora tematu :D, widzę że coraz częściej spotykamy się na tym forum...bez wyszukiwarki

Anusiaku :) Rzeczywiście często się spotykamy na tych samych forach, a do tego mamy podobne zdanie na temat danego filmu. Cieszy mnie, że także w przypadku "Wiernej rzeki" jesteśmy zgodni. Klimat faktycznie niezwykly. Co do daty powstania styczniowego, to wkradł Ci się mały błąd, pewnie z pośpiechu, bo wybuchło ono w 1863. Pozdrawiam !

to był rok 1863

racja :-)

Naprawdę świetny film-warty polecenia szkoda tylko,że nieczęsto go pokazują w tv. Film jest bardzo wzruszający i pokazuje życie powstańców- moim zdanie obowiązkowa pozycja dla każdego Polaka-heh złudne marzenie moje.

O, ktoś lubi opcję kopiuj-wklej:). Film genialny. Jak już uzgodniliśmy nową obsadę "Nad Niemnem", to co powiesz na Laurę Samojłowicz w roli panny Salomei i Pawła Deląga jako księcia Odrowąża:)?

Znowu się spotykamy :) Tak, film jest świetny. Widziałem go kilka razy. Nowa obsada brzmi interesująco, ale wątpię, czy wspomniana para zgodziłaby się na pracę w spartańskich warunkach ;).

Jak można przez dziewięć lat obserwować temat na filmwebie?? Nie masz co robić aż tak? :D

Chyba ta strona jest od tego, żeby sobie podyskutować z ludźmi o filmach, i nie widzę powodu, dla którego nie miałbym tego robić. A jeżeli Tobie to przeszkadza, to już Twój problem ;)

Oczywwiście. Bycie wiernym to także, między innymi, oznacza umiejętność bycia cierpliwym i wytrwałym.
Nieraz wymaga to właśnie -jak przedstawiono w tym filmie- wiele czasu i olbrzymich poświęceń.
Można by dodać do treści wyrażonych w filmie "Wierna rzeka", dodać także takie jak choćby "Syzyfowe prace" czy też "Placówka".

Pozdrawiam

p.s: na moim blogu zamieściłem kilka nowych filmów, więc przy okazji zapraszam do odwiedzin.

Nie przeszkadza tylko dziwi, dlatego że ja widzę powody żeby tego nie robić. Ile masz lat?

Ach, ale ich gra aktorska byłaby wprost cudowna... Wszyscy chcieliby ich zobaczyć. Pokazaliby swoje umiejętności (idę o zakład, że najdłuższą sceną byłaby scena erotyczna:)

Zmieniasz zdjęcia z szybkością błyskawicy:) A to jest bardzo ładne.

Pamiętam, że oglądałam ten film w dzieciństwie, bardzo mnie wówcza wzruszył z całą mocą odczułam samotności i tragedię dziewczyny, chociaz w sumie nie wiedziałam o co chodzi bo miałam z 9 lat :).

Właśnie obejrzałem - film bardzo dobry. Aktorzy grający trójkę głównych bohaterów tak jakby byli stworzeni do tych ról. Film jak najbardziej zachęca do przeczytania książki - znając inne książki Żeromskiego na pewno będzie warto.

A ja się nie zgadzam. Naprawdę bardzo lubię i szanuję Olgierda Łukaszewicza, pozostałym też nic nie mam do zarzucenia... ale scenariusz?! O co chodzi? Pan Chmielewski chyba książkę czytał 20 lat przed tym jak postanowił zabrać się za film. Niepotrzebne zmienianie, przekształcanie i deformowanie treści z czego chyba najbardziej męczącymi są Salcia od samego początku klejąca się do Odrowąża, Odrowąż z kolei co chwilę wybiegający z dworku, co chwilę już lecący w las... do tego w bez porównania lepszej kondycji niż książkowy. No i wreszcie zakończenie. Kiepskie, zmienione, strasznie nagłe. I ta "młoda" matka...Szkoda, bo klimat jest przejmujący i zbliżony do książki. Aktorzy dobrze dobrani. Książka jednak zdecydowanie lepsza, uczucia lepiej pokazane, rozwiązanie bardziej ma ręce i nogi.
Do tego w film jak dla mnie pokazuje dokładnie to, o czym matka Józefa mówi w książce jako o " amorach rannego i pielęgniarki" czyli to, czym według niej NIE SĄ uczucia młodych. Coś gdzieś poszło nie tak.

Wracam do tego obrazu przynajmniej raz w roku. Uwielbiam ten klimat. Szkoda że w 150 rocznicę wybuchu Powstania Styczniowego tv nie przypomniała tego filmu

za to ja uważam, że ten film kręcono na podstawie zupełnie innej książki. zbyt wiele pozmieniane w scenariuszu, niestety na niekorzyść całości. nie podoba mi się, kiedy zbyt wiele faktów odbiega od oryginału.

O!!! Takiej opinii mi brakowało :). Czytając książkę można odczuć że 'nie zgadza się' ona z filmem. Prócz zmian lub pominięć w scenariuszu (które raczej całości nie zmieniają), sam klimat jest inny. Reżyser sam podkreślił kiedyś że film wyszedł mu bardziej ponury niż książka. Nie zmienia to faktu że film w takiej interpretacji ogląda się wyśmienicie.