Dwa razy oglądnąłem to samo... absolutna kopia filmu "Den skyldige" z 2018 r. - którym byłem zachwycony. Stanowczo polecam wersję duńską... - przynajmniej oryginał, a to odgrzewany kotlet, który w ogóle nie smakuje. Jak ocenić taki sam scenariusz ze zmienionym językiem i imionami aktorów...? Jak reżyserowi nie szkoda było czasu kopiować innego twórcę...? Nie wygląda to dobrze.