Film "Winny z założenia" opowiada historię pewnego mężczyzny, obywatela Meksyku, który bez oczywistego dowodu zostaje zamknięty we więzieniu za rzekome morderstwo. Wyrok 20 letni zapada szybko, bez procesu i obecności sędziego. Dopiero po kolejnych dwóch latach z okładem, unieważnieniu i apelacji bohater wychodzi na wolność.
Ta z pozoru dość pospolita historia jest tylko tłem dla tego co się w systemie sądowniczym Meksyku wyrabia. Bo jak zrozumieć masowe wyroki na niewinnych osobach, braki procesów i niczym nieuzasadnioną agresję policji? Jak przejść obojętnie wobec pani prokurator która oskarża ludzi bo taka jej praca i argumenty uniewinniające nie mają dla niej znaczenia? Jak wreszcie wyjaśnić zachowanie sędziego, który mimo ewidentnego sfałszowania zeznań kopiuje wcześniejsze orzeczenia? W dokumencie tym padło kilka liczb. Zapamiętałem szczególnie jedną - 95% podejrzanych zostaje skazanych w imię bezpieczeństwa na ulicach (takiej statystyki pewnie nawet gestapo nie miało). Dobrze, że ja tam nie mieszkam.
Film ważny, poruszający i przede wszystkim prawdziwy. Do tego dobrze zrealizowany. Gorąco polecam.
A jak jeszcze kogoś nie przekonałem ocena 8,8 przy ponad 420 głosach na imdb mówi wszystko.