Trudno jest oceniać film, który pokazuje najbardziej skrajny przykład i nie osadza go w żadnym kontekście. Przedstawienie zjawiska- ok, to jest naprawdę poważny problem, że kobiety wciąż traktuje się jako przedmiot, narzędzie osiągnięcia szczęścia (rozumianego wyłącznie jako ugotowany obiad i masa ciała do celów seksualnych). Tylko nie można o tym zrobić filmu, jakby dotyczyło całej Serbii. To jakby zrobić film o współczesnych Niemczech, pokazując tylko neofaszystów (i tak, wiem, że film nie jest o Serbii, ale o problemie- z tym, że można odnieść wrażenie, że dotyczy Serbii ogólnie, np. przez "organizację humanitarną z Belgradu".) Nie znam reżysera, ale zastanawiam się, czy to nie miało być oskarżenie w stylu "jesteście tacy niecywilizowani, nie to, co my" - ze względu na to, jak skrajny przykład został pokazany.