Raczej tak, ale gender, równouprawnienie i te sprawy... Każda rola trans czy homoseksualisty, ew niewolnika lub uciśnionego Murzyna daje spore szanse na oskara... Z drugiej strony, czy ktoś inny z nominowanych zasłużył?
Jeśli chodzi o Leto,dlatego nie zasłużył,bo postać którą grał nie była wyjątkowo rozbudowana,a co za tym idzie wymagajaca,samo przygotowanie do roli pod wzgledem fizycznym raczej nie wystarczy-przynajmniej dla mnie.
Największy przegrany tych oscarów to film "Nebraska".
O rety! Zdecydowanie Nebraska! Najlepszy film tamtego roku, a Dern mistrzostwo świata.
Że sam warsztat aktorski nie wszedł w grę. Dostał go głównie za rolę dewianta, a to wiadomo cool, super, trendy.
W roli nie wykazał się niczym wyróżniającym się na tyle, by zostać nagrodzonym (no, chyba że jego przemiana fizyczna jest aż tak godna podziwu). To przeciętny aktor.
Mimo, że Nebraskę uważam za dużo lepszy film niż "Witaj w klubie", to jednak lepszą rolę zagrał McConaughey. Dern stworzył oryginalną, naturalną postać, ale nie tak dobrą, jak McCon.
Nie oglądałem wprawdzie Nebraski, gdzie często filmwebowicze upatrują oscarowej roli, ale mając za sobą najgłośniejsze filmy tegorocznej gali oscarowej, muszę przyznać, że rola McConaugheya robi największe wrażenie. Mimo, że moim zdaniem, "Wilk..." był lepszym filmem od "Witaj w klubie", rola McCon. przyćmiła postać DiCaprio. Być może po obejrzeniu Nebraski zmienię zdanie, ale na chwilę obecną, uważam, że Oscar zasłużony.