To nie jest film o AIDS, HIV, gejach czy narkomanach. Ten film jest o systemie i korporacjach. AIDS jest tylko tłem.
Niektórzy porównują ten film do Filadelfii, ale to złe porównanie. Tam chodziło o dyskryminację z powodu AIDS, tu głównym wątkiem jest walka jednostki z systemem, za którym stoją wielkie organizacje, korporacje i wielkie pieniądze.
Za tematykę 9, technicznie nie jest to arcydzieło, ale film miał ograniczony budżet - oszczędzano na wszystkim, nie korzystano z dodatkowego oświetlenia, nie było próbnych ujęć, więc słowa uznania, że tak dobrze to wyszło.
straszne jest to, że handluje się ludzkim życiem, że pieniądze są najważniejsze. AIDS, cukrzyca, nowotwory.. Pewnie już dawno wynaleźli skuteczne lekarstwa ale na pseudoleczeniu o badaniach nad nowymi lekarstwami zarabiają więcej.
Tu tez chodziło o dyskryminacje, ale przewrotnie. Nie trzeba być tolerancyjnym zeby lubic gejów jako ludzi. Taka jest puenta tego filmu.Główny bohater cały film pokazuje ze geje to dla niego cos zlego chorego ale poznajac tychze gejów zaczyna ich lubic szanowac i w koncu tolerowac. To nie jest udawana tolerancja jako poprawnie polityczna, ale zwyczajna otwartosc na drugiego człowieka. Podobny motyw byl w Filadelfii, ale tam wygladalo to troche inaczej bo nietolerancyjny był czlowiek inteligentny a tu mowa o zwyklym robolu który chce zbic kase na gejach ktorymi gardzi. Walka z systemem byla jest i bedzie wiec to akurat nic nowego.
kluczowa scena w filmie to masturbacja Matthew kiedy widzi zdjecia facetów powieszone przez Jareda i wkurza sie bo nie jest gejem a musi to ogladac! Wyborna scena.
Obejrzyj jeszcze raz tę scenę. On się nie masturbuje do zdjęć facetów, tylko kobiet. W trakcie zauważa, że ostatnie zdjęcie to zdjęcie faceta i je zrywa zdenerwowany. I nie że się czepiam, tylko miałam wewnętrzną potrzebę, żeby to sprostować :)