Nie lubię tej estetyki, temat wydawał mi się obcy, zwiastuny zapowiadały nudnawy film. A tu zaskoczenie! Zaczęłam oglądać i wciągnęłam się. Mało tego, estetyka mi nie przeszkadzała, temat mnie zainteresował, a film okazał się nie nudny, ale emocjonujący. Stara zasada: Nie oceniaj książki po okładce, człowieka po stroju, a filmu przed jego obejrzeniem. Okazuje się, że amerykanie tez potrafią robić dobre, mocne kino, chociaż reżyserem jest Francuz.
McConaughey i Leto - czapki z głów!