Dawno nie oglądałem żadnego filmu o kanibalach. I jak się dowiedziałem, że amerykanie chcą nakręcić pseudo dokumentalny film o kanibalach, to zaciekawiło mnie co z, tego wyjdzie, niestety ich odpowiedź na włoskie kino kanibalistyczne jest raczej nie ciekawa, ponieważ w tym gniocie nie ma nic takiego szokującego jak w tych włoskich produkcjach lat 80. Pochwalam to że nie było zabijania zwierząt dla potrzeb tego filmu, ale w sumie podczas oglądania nic takiego nie zobaczyłem, co by mnie mogło choć trochę zainteresować, „przez” prawie całą godzinę dosłownie nic się nie dzieje, bohaterowie sztucznie grają, nie wspominając również o ich durnych dialogach co zaczyna już nudzić po 15 minutach seansu. A dopiero pod koniec filmu zaczyna się film rozkręcać, ale przez niesamowicie sztuczne efekty, nawet to nie wywołuje ciarków na plecach. Moim zdaniem to szkoda czasu na to gówno, chyba ze ktoś jest fanem takich filmów i żadnego nie przepuści, ale zapewne i on nic dobrego nie powie o tej szmirze. Ocena 3/10