glownie z uwagi na wyborne kreacje aktorskie susan hayward i fantastycznej aktorki drugiego planu (ktora zaslynela 6 niespelnionymi nominacjami do oscara, w tym za ten film) thelmy ritter. pierwsza czesc filmu, jest znakomita rowniez dzieki davidowi waynowi w roli dona rossa - mąża, ktoremu ciezko pogodzic sie ze sweitnie rozwijajaca sie kariera zony i zyciem w jej cieniu. jasne ze w fabule troche tu z narodzin gwiazdy, natomiast kreacje aktorksie znakomicie ciagna film do przodu. dlatego tym wieksza szkoda, ze w drugiej czesci film zmienia kierunek na rzecz hollwyoodzkiego lukru - kobieta przykuta do wozka inwalidzkiego i zakochana w pilocie, ktory tak jak ona, ocalał z katastrofy. momentami wyszlo troche tandetnie, zwlaszcza cudowne uzdrowienie spiewem okaleczonego zolnierza (znaczacy epizod roberta wagnera), na szczescie na horyzoncie pojawia sie thelma ritter.
ile w tym filmie prawdziwej biografii jane froman - nie mam zielonego pojecia, bo przyznam, ze przed filmem nie mialem pojecia kim byla, natomiast to calkiem udany przyklad musicalowej filmowej biografii. plus niezla sciezka muzyczna, zaspiewana przez prawdziwa jane froman.