Z tym, że klimatem grozy straszy nas wyraźnie przesłanie sadystycznych twórców tego "dzieła" od którego "głębi" tajemniczości człowiekowi siwieją włosy, bo fantazja złożoności umysłu mordercy przekracza wszystkich filozofów razem wziętych - i to w dziejach świata. Jest tak nierealna i abstrakcyjna, że robi się śmieszna. :). Ten "seryjny", który to wszystko niby obmyślił musiał już wcześniej wiedzieć, że nakręcą o nim taki film, ponieważ wszyscy detektywi i artyści z New York to absolutni geniusze wyspecjalizowani w artystycznych "aformacjach" z 16. wieku :).
A więc jednak thriller. Z przesłaniem od twórców: "Nienawidzimy widowni tak bardzo, że wykończymy ich nudą, monotonią, flegmatycznością i żenującym poziomem aktorstwa" :).
William Dafoe zagrał najgorsza rolę swojego życia.