Jak ktoś napisał w poprzednim poście, Miller'owie prawdopodobnie chcieli zrobić tu coś na zasadzie "Seven" XXI wieku, no i niestety, wyszło to troche nieudolnie w tym właśnie porównaniu, a o produkcji tej dowie się niewielka ilość osób, zostanie zapomniany po jakimś czasie.

Szkoda, ponieważ sam pomysł na stworzenie tego filmu jest naprawdę ciekawy, z zastosowaniem anamorfozy jako podstawowy temat filmu też spotykam się chyba pierwszy raz.
Zauważalny lekko senny a zarazem mroczny klimacik, wraz z ciekawą muzyką tworzy to wszystko niezły nawet thriller. Do tego film ten zawiera wiele niedomówień, gdzie odbiorca może przypisać wielu szczegółom kilka określeń i znaczeń, jest też sporo nielogicznych stwierdzeń czy zagrań na widzu, tym samym wizualnie można bardzo różnie odbierać tego typu fakty, czasem lepiej, czasem gorzej, tutaj jest raczej gorzej, niestety.

Mnie zastanawia też, dlaczego co drugi policjant w podobnych temu filmach zawsze musi być pijakiem, który trzyma w schowku kilka buteleczek po 100 ml, popijając co jakiś czas jedną podczas jazdy samochodem (oglądając jeszcze wczoraj "Street kings" Keanu robił dokładnie to samo). To tylko takie moje wtrącenie, ponieważ nie ogarniam za bardzo tego. Być może reżyserzy starają się nam udowodnić, że policjant też człowiek i ma na głowie wiele problemów, łącznie ze sobą samym, a nie jest to jakaś tam bezawaryjna maszynka od strzelania i układania rebusów zostawionych przez inteligentnych morderców... nie wiem ;)

Dlatego nie dam więcej niż zwykłe, słabe i naciągane 6, ponieważ ciekwe pomysły powinny być zauważalne tylko w odpowiednim zastosowaniu i kompozycji, która naprawdę zwróci uwagę odbiorcy, tutaj ten odbiorca szybko zniechęca się, a dając swojej produkcji wiele niedomówień i niedosytu widz staje się zawiedziony.