Mimo, że widziałem 3 razy, mimo że oskarżano ten film o wtórność, o banał, jednak tematy, których dotknął, nie są łatwe do ujęcia okiem kamery. Dla mnie to jest sztuka, o wiele więcej warta niż pierdnięcia pędzlem po sztaludze, albo choćby najbardziej wysublimowane performace. Nagram sobie, bo będzie w nocy, a potem poczekam, aż dzieci pojadą do babci z żoną, która neguje (taki lajf) i spokojnie obejrzę w towarzystwie odrobiny dymka albo piwka. To jest pomysłowe dzieło, czasem ocierające się o mielizny, ale to jest piękne. I tyle.