Po raz kolejny miałam "przyjemność" natknąć się na film, który ja określam jako artystyczny gniot. Świetnie prowadzona kamera, pokazanie Tokio z innej strony, motyw tego, czegoś, co nie wiem, w jaki sposób mogłabym to nazwać, przejawiający się w kilku miejscach filmu i spinający pojedyncze fragmenty w całość, jak najbardziej na plus. Jednak to chyba koniec pozytywów. Gra aktorska słaba. Drażniła mnie na zmianę teatralność gestów i niemrawość aktorów. Obejrzałam do połowy. Dalej nie dałam rady. Szkoda czasu na takie filmy.
W takim razie miałeś szczęście, że trafił akurat w twój gust. Mi się on nie podobał, ale to nie znaczy, że wszyscy mają na niego reagować tak samo.
no to współczuję,
bo dla Mnie dobry film, to taki, który ma pewną treść do przekazania, który zmusza do pewnych przemyśleń
jaką treść miał ten film do przekazania nie mam bladego pojęcia, im bliżej końca tym bliżej do absurdu
"Reinkarnacja jest dobra dla pięciolatków"
No, a dla mnie dobry film to taki, który mi się najzwyczajniej podoba.
Nie musi mnie zmuszać do przemyślen.
"Reinkarnacja jest dobra dla pięciolatków" - nic mnie to nie interesuje.
niezłe filmy lubisz, a takie bzdury piszesz. Bo jak można oglądać np 'American Beauty', a jednocześnie bezmyślnie patrzeć w ekran i dodać do ulubionych?