Nie rozumiem filmu, nie rozumiem tego jak on mógł dostać tyle nagród, nie rozumiem
dlaczego Noe jest uznawany za dobrego reżysera. W kinie studyjnym pracowałam długo,
więc obejrzałam naprawdę wiele filmów. Raz w życiu w kinie usnęłam podczas seansu. To
był właśnie ten film. A. I dodatkowo: dziwię się, że na początku nie ma ostrzeżenia dla ludzi
chorych na epilepsję. Amen.
Film woła o pomstę do Nieba - nie byłem w stanie go wytrzymac. Jesli ktos mnie kiedyś zapyta który film był dla Ciebie największym przegięciem to odpowiem że ten o. Scena aborcji - sorry przegięcie totalne i nikt mi nie powie gadek typu " bo reżyser chcial zaszokowac" a co tu k**** szokowac?! Mam wrażenie że ten film ociera sie o słownikową definicje kultury popularnej , z tym, ze ze jest to ta druga strona - kicz. Jedyne ciekawe coś w tym filmie to kamera prowadzona jakoby z oczu bohatera głównego i ew. te obrazy w jego głowie
Zgadzam się z przedmówcami. Ten film to przegięcie. Dodam tylko, że od około 2h to już wyglądało jak film poronograficzny. Sceny z "odlotem" po narkotykach są dużo za długie. Męczące były retrospekcje głównego bohatera do wypadku jego rodziców. Interesująca była realizacja filmu, aczkolwiek cała fabuła to koszmar. Ten film nie wnosi nic do życia.
Haha, najlepsze było "Ten film nie wnosi nic do zycia" < smieszne i pięknie spuentowane - dzięki! Taka prawda, bo jak sobie będę chciał oglądac zdegenerowanego pornola to poszedłbym gdzie indziej a nie w "wkraczając w pustkę" . W sumie powinno byc "Wkraczając w dno kina".
Zgadzam się ze wszystkim co tu napisane! Myślę, że jest to jeden z najgorszych chłamów jakie w życiu widziałam... American Pie to przy tym arcydzieło. A scena seksu pod sam koniec ... śmiałam się w głos- jakim psycholem musi być reżyser, że wymyślił by sfilmować penisa ze środka pochwy podczas stosunku? Pytam jeszcze raz...jakim trzeba być psycholem?
Dokładnie! Tutaj pasuje powiedzenie "przegiął pałe" hahaha. No mordęga, wogóle szkoda słów. Szit godny nie polecenia.
Z reguły oglądam wszystkie filmy do końca, czasami na raty, ale staram się oceniać dzieło jako całość. Do tego filmu podchodziłam kilka razy, ale to naprawdę mordęga. Sama tematyka i sposób jej ukazania mogłyby być ciekawe, ale nie na 2,5 godzinną projekcję. To gruba przesada. Niektórzy wypowiadają się, że ten twór nie zainteresuje osób, które nic nigdy nie brały. Może to jest odpowiedź na zadawane przeze mnie pytanie: dlaczego tak nudno, tak monotonnie, bez wyrazu, pomimo wielu szokujących scen. Jednak adresowanie filmu do lubiących przypalić, to dosyć wąski target, dlatego choćbym chciała, nie mogę powiedzieć, że "Enter the void" był chociaż poprawny.
Zawiodłam się, bo bardzo dobrze odebrałam również szokujące dzieło Gaspara "Nieodwracalne". Ale chyba ciężko będzie mu powtórzyć taki sukces.