Wkraczając w pustkę

Enter the Void
2009
7,2 22 tys. ocen
7,2 10 1 22071
7,5 31 krytyków
Wkraczając w pustkę
powrót do forum filmu Wkraczając w pustkę

że Wkraczając w Pustkę nie jest ekranizacją Tybetańskiej Księgi Umarłych


vide http://www.filmweb.pl/film/Wkraczaj%C4%85c+w+pustk%C4%99-2009-349764/discussion/ o+sunjato%21,1535684

to taka opowiastka ćpunie w Tokio, który od innego ćpuna usłyszał jego wyobrażenie na temat ostatnio przeczytanej książki, a że była to ostatnia rzecz przed śmiercią, której dał się omamić (będąc w stanie podatności na przyswajanie prawd głębszych )) , powiedzmy ..że wcielił ją w życie :D

a że zrealizowana w konwencji - nie bójmy się użyć słowa - kwasowej, może to nam się podobać albo nie,, ale niech rękę ku górze uniosą ci z wypowiadających się, którzy przynajmiej kilka dni przebujali na kartonie/grzybie, nie wspominając już o wynalazkach mających inne nazwy składające się z dużych lier, jak DMT, MDM, etc.,

nie doszukujmy się tego, czego tam nie ma, film skupia się na innych problemach
UWAGA SPOILER : gdzie jest " VOID" (napis "pustka" :P) ? - na końcu (wg reżysera ))

..no prościej się chyba nie da - dla szukających drugiego dna w pudełku po zapałkach

ps.: taki Jodorowsy z tego Noe, co ?

koral44

ty ignorancie jeden, najpierw se doczytaj, a potem wypowiadaj słowa. "inne nazwy skladajace sie z wielkich liter" to skroty, jak DMT -dimetylotryptamina, MDM - Mann do Materny

ocenił(a) film na 9
cumshotdeluxe

zgadzam się z tobą Znawco, bardzo dobrze rozszyfrowałeś te skróty..))

tylko nie przesadzaj z używaniem obu na raz, bo Ci się witka wyprostuje

ocenił(a) film na 7
koral44

-------> "ps.: taki Jodorowsy z tego Noe, co ?"

To jak porównywać Edith Piaf z Edytą Górniak, ale niech będzie. Z tym że na Jodorowskiego naprawdę da się nabrać. I ja się nabrałam.

Aj waj, nie miałam zamiaru nigdzie lansować tezy, że to jakaś pseudoekranizacja Tybetańskiej Księgi - ot, takie spaczenie religioznawcy i zafiksowałam się na tym punkcie. Biolog też pewnie zareagowałby drżeniem, gdyby ktoś nazwał delfina rybą.

ocenił(a) film na 9
damageshealth

może wykreślmy Moby Dicka z listy klasyki literatury amerykańskiej, bo wieloryb to dla Melville'a ryba? ;)

A Jodorowski po prostu inne rzeczy niż Noe brał ;)
zapewne dużo byśmy się nie pomylili, gdybyśmy jednego i drugiego wrzucili do wiadra z napisem "postmoderna" - tyle tylko, że Jodorowski to taki wcześniak pełen idealizmu i przekonany, że dekonstruuje świat, a Noe to takie spóźnione dziecko postmodernizmu, które już specjalnych złudzeń nie ma i po prostu się bawi ;)

ocenił(a) film na 9
damageshealth

ten ps. no tak tylko troszeczkę przypomina, bo troszeczkę dałem się nabrać - choć głównie za sprawą kolorowych światełek (tzn genialnej oprawy, dyskoteki tej)

tak mi się skojarzyła ostania scena tego filmu z ostanią sceną Świętej Góry - kiedy kamera oblatywała hotel Love, a w głowie kotłowała się koncepcja, ni stąd ni zowąd Noe postanowił dokończyć tytuł filmu.. wielkim ostatnim wyrazem z tytułu filmu (zdążyłem po dwóch godzinach strobosokopu zapomnieć, że tytuł pozostał niedokończony), w mgnieniu oka cała moja koncepcja latającecego ducha polującego na świecące łono spadła na parkiet mojego pokoju,,
wrażenie miałem porównywalne do tego, kiedy Alchemik nagle odezwał się do mnie i powiedział "- Stary, ha, dałeś się wkręcić, a to tylko film. Pozdro, pięć!", a ja goły ze szczęką na parkiecie..

no ale tak to już, kiedy socjolog i filozof w jednej postaci zobaczy taki film,, to on widzi i poznaje po primo, ale czsaem, niestety i wyciąga