forma? Ja odnoszę nieodparte wrażenie, że formę oceniają na plus jedynie osoby, które pobrały sobie film z torrentów. Byłem na tym czymś w kinie. Sala gdzieś w 3/4 zapełniona na początku, a już po godzinie świeciła pustkami. Całkiem abstrahując od fabuły, która mogła się podobać, albo nie, ale forma, którą chwalisz była nieznośna. Miganie naprzemiennie jaskrawym ekranem i ciemnym z częstotliwością około 2Hz jest wyjątkowo uciążliwe. Boli od tego głowa. Przydługie obrazy przelatywania przez miasto, przekraczając sceny, ściany itp choć mogły mieć sens, przy trwaniu po 5 minut ciągiem i wielokrotnym powtarzaniu także były wyjątkowo nużące. Ogólnie jedyny film, który zmęczył mnie fizycznie, po seansie bolała mnie głowa, oczy i byłem po prostu zmęczony siedzeniem (przy czym i dłuższe filmy bez problemu w tym samym kinie nie powodowały żadnych takich efektów nigdy wcześniej ani później).

Pisze bo znów mają być projekcje w Heliosie Nowe Horyzonty. Wysoka ocena i interesująca tematyka może zachęcić wiele osób do obejrzenia (jak mnie ze znajomymi) i prowadzić do sporego rozczarowania wynikającego właśnie z tej "formy", może komuś uratuję wieczór tym komentarzem.

Przez interesującą miałem raczej na myśli formę dość niekonwencjonalną (szczególnie prowadzenie wizji z punktu widzenia uczestnika akcji, kolorystyka THC, czasem chaotyczny ruch). UWAGA DALEJ SPOILER!!!! UWAGA DALEJ SPOILER!!!! UWAGA DALEJ SPOILER!!!! UWAGA DALEJ SPOILER!!!! UWAGA DALEJ SPOILER!!!! UWAGA DALEJ SPOILER!!!! UWAGA DALEJ SPOILER!!!! UWAGA DALEJ SPOILER!!!! UWAGA DALEJ SPOILER!!!! - np. akcja zastrzelenia bohatera była bardzo udana. Całość początkowo całkiem mi się podobała ale póżniej podobnie jak Ciebie także i mnie mocno zmęczyła. Film właściwie mógłby się skończyć minutę po zastrzeleniu bohatera przejściem jego ducha do odległej o kilka ścian zapładnianej siosty .... Istnieje też możliwość, iż autorzy starali się przystawić Twoją dusze oglądającego w kinie do duszy opuszczającej ciało i wywołać takie reakcje u Ciebie w kine, jakie przeżywa dusza zastrzelonego bohatera, - osobiście nie sądze aby przekaz był tak złożony, ale jest to niezła linia obrony dla twórców. PS. Pójście do kina również odradzam.

Heh, podoba mi się koncepcja, że miałem zostać celowo zmęczony, żeby poczuć się jak główny bohater ;-) Ciekawy pomysł, ponoć twórca "Salo" też chciał wywołać skrajne emocje i to można uznać za jego sukces - ale o tym akurat dopiero zamierzam się przekonać.

Ogólnie może krótko podsumuję, jakby ktoś się zastanawiał:
może się podobać (bo oczywiście nie ma tak, że są tylko minusy):
-praca kamery
-"wizje" po "wspomagaczach"
-tematyka, fabula
raczej neutralne:
-muzyka
może się nie podobać:
-praca kamery (różne sceny no i różne gusta, więc to plus i minus)
-"wizje" po którejś z rzędu kilkuminutowej wstawce bez wyraźnego sensu
-"przechodzenie przez ściany" po którejś kilkuminutowej wstawce
-fabuła, którą można opowiedzieć wyczerpująco w 10 zdaniach
na pewno się nie spodoba:
-migotanie co jakiś czas jasnym i ciemnym ekranem bez wyraźnego sensu
-gra aktorska (na szczęście za wiele jej nie ma)

Podpisuje się pod tak sformułowanym podsumowaniem, szczególnie, że zdecydowanie nie podobało mi się to, co wg. Ciebie na pewno miało się nie spodobać.

ja byłam mega rozczarowana, przez pierwszą godzinę zapowiadało się genialnie, pomysł, wykonanie, wszystko, ale później? Moim zdaniem kiepski żart, Taki świetny pomysł... szkoda tylko, że zamiast skupić się na fabule zaserwowano nam papkę z pieprzenia, migania, drgania i zamazywania obrazu. Dosłownie nie więcej niż 5 udanych scen.. Ktoś tu chyba chciał być za bardzo nowatorski... Jak to mówił Shakespeare: "Mniej formy, więcej treści!"

możesz cos więcej napisać o ponownych projekcjach etv w heliosie? kiedy mozna się spodziewac?

9 lutego kiedy pisałem tamten post były w repertuarze. Musisz polować jeśli chcesz zobaczyć, co parę miesięcy się pojawia.

Przerost formy nad treścią nie jest żadnym argumentem, idąc tym tropem z galerii sztuki trzeba by było wyrzucić niewątpliwe arcydzieła Picassa, Rothko czy Pollocka. Oni także nie trzymali się prawideł realizmu w odtwarzaniu rzeczywistości. Bardziej niż inni zwrócili się ku subiektywizmowi. Podsuwali obrazy bazujące na nieoczywistości w przedstawianiu wrażeń i nieuchwytnych przecież emocji. Czy byli gorsi od przedstawicieli malarstwa figuratywnego? Oczywiście nie. Obraz miał wywoływać doznanie w widzu; wrażenie, które on sam miał zdefiniować i ocenić za jego pomocą sens dzieła. Ten film składa się z takich właśnie kompozycji. One bez wątpienia mają przesłanie i cel, trzeba być oślepionym logiką żeby móc to olać i nie widzieć gdzieś tam okna, albo drzwi.. Być może nie ma tu bujnej fabuły, wartkiej akcji i moralizatorstwa, jednak z pewnością nie znaczy to, że film ten przez to jest w jakimś stopniu ułomny. Sam sposób przedstawienia treści uważam za genialny. Enter the void to przede wszystkim obrazy i ich niewątpliwie autorska kompozycja. Jego wartość tkwi w dużej części właśnie w nich.

Przerost formy nad treścią = forma przerasta treść = sposob podania ciekawy, danie niestrawne ;) To nie jest argument tylko teza. W odniesieniu do Twojej wypowiedzi "Obraz miał wywoływać doznanie w widzu; wrażenie, które on sam miał zdefiniować i ocenić za jego pomocą sens dzieła. " No właśnie ja się nie dopatrzyłem jakiegoś szczególnego sensu, dlatego taką wyraziłem opinię o filmie.

Przecież zabiegi formalne są autonomicznym elementem każdego dzieła - filmowego, literackiego.. Przykładów jest mnóstwo (najsłynniejszy literacki - Ulisses Joyce'a). Pańska teza - forma przerasta treść - opiera się na nieobiektywnym wartościowaniu. Forma mniej ważna, treść najważniejsza. To ocena krzywdząca Enter the void, bo pomijająca nowatorstwo ''walorów formalnych'' tego filmu. Istnieją tacy reżyserzy, którym do stworzenia, w ich mniemaniu dobrego filmu, wystarczy zaskakująca i niezwykła historia. Drugą grupę stanowią z kolei filmowcy, którym nie potrzeba barwnych i obfitujących w niesamowitości scenariuszy, bo po prostu potrafią ukazać nawet banalną chwilę tak, że stanie się intrygująca i niezwykła. To jest walor kina artystycznego. Ma Pan rację Enter the void nie jest filmem, w którym główną rolę odgrywa treść, ale proszę zwrócić uwagę jak ta zminimalizowana fabuła została przedstawiona. Te obrazy. Zawsze z przyjemnością wracam do takich filmów. Noe wytrąciłby z równowagi ostrygę...

Film oglądałeś na monitorze, racja?

no tak masz racje, zupełnie nie umywa sie do wiara czyni czuba albo hotel ruanda. Norweski mysliciel

nie rozumiem Twojej wypowiedzi

a i zapomniałem o chciwości, niezwykły wręcz film, pokazuje, że wszyscy moga nic nie wiedząc ani nie umiejąc być bardzo bogaci i w ogóle to bankami rzadzi gromada debili i głupiutkich oszustów ;)

Hejka , gdzie można pobrać z napisami pl ( no może być lektor ) ? dzia z góry