Fascynujaca podroz po brudnych zakatkach ludzkiego zycia. Wciaga, daje porzadnego kopa w twarz. Duzo podobienstw do poprzednich filmow tego rezysera. Forma, poszczegolne sceny, ujecia, przesadne emanowanie seksem. Film nierowny, zbyt dlugi. Jednak pierwsza czesc mistrzowska. No i sam koniec, dajacy do myslenia. Jak go interpretujecie? Czyzbysmy zyli w prozni?