trzeba po prostu wejść w ten film, w tą "pustkę" i się jemu poddać... od strony formalnej /
technicznej to swego rodzaju dzieło sztuki. Ten film nie trwa tylko płynie, tak jak dryfuje
kamera. Niezwykle kolorowy i barwny ale przy tym wcale nie optymistyczny. Ponury świat i
przygnębiająca wymowa, trochę depresyjny poza samym zakończeniem które niesie
nadzieję. Treść może i rzeczywiście zbyt prosta ale cykl życia i śmierci podany w naprawdę
niekonwencjonalny, surrealistyczny, psychodeliczny sposób. Momentami nawet
hipnotyzujący i wprawiający w trans. Co do długości to po półtorej godzinie uznałem że powinien się już skończyć, że trochę się dłużył, ale gdy dobiłem do końca to zrozumiałem co
reżyser chciał pokazać i ta długość była jednak uzasadniona.