Dziwny. To chyba najlepsze słowo na określenie tego filmu. Wydaje mi się, że miał być na full prześmiewczy. Trzeba przyznać- szydera na full z całych stanów, ale... nie ma jaj ten film. Za długi, nudny. Może to tylko moje zdanie ale zrobiony na wzór filmów z Nielsenem, tylko, że tamte wyszły dużo lepiej i śmieszniej. A Ten nie był śmieszny, był po prostu nudny. Kiczowaty. Na koniec fajny morał. To jedyny plus. A i drugi plus tekst z wykałaczką ;-)
Szkoda, że tylko jeden taki dobry tekst. Reszta to straszna lipa. Ponownie nie wykorzystany potencjał.
Też widzę podobieństwo do "Nagiej broni" - absurdalne dialogi 'na granicy', prześmiewcza i jednocześnie poważna fabuła (bo to przecież o polityce USA jest, są wprost nawiązania do zaatakowania Iraku), chwilami ma klimat, jak z Orwella (albo i Naomi Klein "No logo"). Mi się podobał, a w paru miejscach jest naprawdę bardzo zabawny, chociaż nie w taki prosty sposób. Naprawdę oryginalna i inteligentna produkcja, a motyw państwa-korporacji moim zdaniem - świetny (te loga na czołgach, ogólna amerykanizacja, a jednocześnie ludzie z kozami itd.).