Specyficzny, pewnie nie każdemu się spodoba, ale dla mnie bardzo dobra komedia (podkreślam: KOMEDIA). Taka parodia współczesnego czy przyszłego świata. Mnie kupili, banan na mojej twarzy gościł od pierwszej do ostatniej sceny. Ciekawe postacie, grane przez znane gęby, zabawne teksty ('potrafimy wystrzelić zapałkę w Milwaukee i wbić ją w dupę termita w Teheranie' - leżę i kwiczę;), historia podana z przymrużeniem oka. No i niebanalne zakończenie, które pokazuje, że i tak to wszystko na nic :].
Humor bardziej przystępny niż w 'Jajach w tropikach', dlatego oczko wyżej: 8/10.
Haha, popieram przedmówcę. Dawno takiego filmu nie widziałam; durny, ale dobry :D 7/10 ode mnie.
W ogóle to odniosłam wrażenie, że większa część filmu złożona jest ze scen, które normalnie uznano by za 'wpadki' albo nieudane sceny do wycięcia (np. Marsza odkładając słuchawkę telefonu uderza nią w lampkę), ale to wyszło tylko na plus :)