Ten film mnie poraził od samego początku. Pokażcie mi gdzie na świecie żyją tak bezmyślni ludzie jak ci z miasteczka rodzinnego bohaterów tego filmu. Gdy zbiera się na olbrzymią nawałnicę to ludzie zamiast schronić się w domach wychodzą na ulicę by sobie popatrzeć. Nawet pierwsze pioruny bijące przed ich domami nie przestarszają ich. Wyjątkiem jest tu tylko ta mała dziewczynka, która rozsądnie chce się schować w domu. Potem gdy wszystko ucicha ludzie obserwują miejsce w które waliły pioruny. To logiczne bo mogli myśleć, że już jest po wszystkim, lecz gdy ziemia zaczyna się trząść to nie uciekają dalej niż spod pękającego asfaltu i obserwują z bliska, jakby trzęsienie ziemi było jakimś reality show czy co ;) Gdy ziemia pęka im pod nogami nie uciekają na bok lecz wzdłuż a i tak tylko o kilka kroków. Głupie. Wszędzie na świecie jak jest trzęsienie ziemi ludzie zachowują się o wiele bardziej racjonalniej niż ci z filmu. Debile i tyle :)
Podobnych reakcji jest trochę więcej, jak na przykłąd to, że gdy w koło walą się budynki to bohaterowie chronią się za ścianą beztrosko stając przed szybą wystawową. Jakby nie bali się poranić od rozpadającego się szkła a przecież szyby pierwsze lecą w kawałki dotkliwie przy tym raniąc.
A jak to jest możliwe, że gdy wszystkie samochody i cała elektronika w miasteczku pada na skutek silnych wyładowań elektromagnetycznych towarzyszących wspomnianym piorunom, to jedna kamera video jednak działa i nagrywa to wszystko?
A jak to jest, że pojazdy kosmiczne padają od ziemskich bakterii czy raczej pantofelków, bo to je widzieliśmy na filmie? Czy możliwe jest że pozaziemskie życie byłoby identyczne w budowie komórkowej jak ziemskie, bo to jest warunek kompatybilności między mikrobami a ich ofiarami? Wątpię.
Film ten ma trochę tak zwanych mocnych kawałków ale poza dostarczeniem silnych wrażeń i wypranych z treści intelektualnych emocji nie niesie nic innego.
Wreszcie puenta - film kończy się uwagą o tym, jak to fajnie że Bóg stworzył pierwotniaki czy jakoś tak. Odniosłem wrażeniem, że po to nakręcono ten film by udowodnić sensowność stworzenia pantofelka, skoro takie jest końcowe przesłanie odczytane przez lektora.
Odradzam oglądanie tego filmu, chyba że komuś już całkiem się nudzi. Są o wiele wspanialsze filmy fantastyczno-naukowe (nawiasem mówiąc ten film nie jest naukowy lecz tylko fantastyczny). W dodatku nie ma tam nic nowego, czego nie zobaczyliśbymy w innych filmach, no może poza tą zaskakującą głupotą ludzi ;)
Czepiacie sie rzeczy w gruncie malo istotnych. To jest SF ffs! Mam wrazenie, ze niektorzy chodza do kina po to by filmy widziec a nie ogladac. Czemu nie dyskutujecie o tym co WS miala najlepszego do zaoferowania? Razi mnie amatorskie krytykanctwo (nie krytycyzm) w tej dyskusji. Dziwi mnie to, na co zwrocil uwage Milczacy ,ze rzesze fanow szalejacych na punkcie Gwiezdnych Wojen czy chocby Star Treka z przymruzeniem oczy traktuja oczywise absurdy czy nielogiczne elementy bo wazne jest co innego (jak np. idea - dzis utopijna - egzystencji ludzkiej opartej na samodoskonaleniu i rozwoju a nie na dazeniu do bogactwa materialnego jaka szerzono w swiecie Treka). Daleki jestem od uwazania sie za krytyka filmowego ale staralem sie (i zawsze staram) uruchamiac wyobraznie w kinie; szczegolnie kiedy ogladam filmy SF to mi pozwala na nieco glebsze postrzeganie obrazu. Tym co widzieli tylko efekty, popcorn coca-cole - szczerze zycze tego samego, moze wowczas detale przestana byc wazniejsze niz calosc.
(Jesli kogos interesuje moja opina o WS, zapraszam do przeczytania watku "Dla krotkowzrocznych...")
Pozdrawiam.
Ja się zawiodłem na Wojnie Światów :/ Miało być dramatycznie i wciągająco, a wyszło tak sobie :/ Co do efektów nie mam zastrzeżeń, ale zakończenie kompletnie spaprano (nie chodzi mi tutaj o to, że bakterie wygoniły Marsjan) :/
PS Gorąco zapraszam na mojego bloga!
Nie czepiałbym się do filmu gdyby niektórzy by go nie wychwalali. Ot zwykły film. Ale jak ktoś mówi, że to najlepszy film Spielberga to chyba trzeba zaprotestować!
Skoryguj mnie jeśli źle cię zrozumiałem - w co niestety śmiem wątpić. Gdyby np. WS taka jaka jest ogladałbyś jako pierwszy człowiek na świecie, to oceniłbyś ją lepiej niż teraz to robisz? Czy wtedy "wady i błędy" by się dla ciebie nie liczyły? Czy wtedy WS byłaby lepsza, niż teraz? Trochę to dla mnie dziwne, ale no cóż.....
ostro napisane
ale coś w tym jest
film jest kiczowaty, głupi (niekoniecznie dla idiotów bo im tez może się ten film nie podobać ;)
poprostu słaby
po takim reżyserze i na podstawie takiej książki film powinien być chociarz dobry
obejrzałem po raz drugi bo myślałem że może coś mi umkneło
niestety ocena obniżona do 2/10
nie polecam
Boże są tu na forum jacyś moderatorzy? To co wy tu niektórzy wypisujecie uwłacza podstawowej kuturze osobistej i zasadom konstruktywnej dyskusji! Ile wy macie lat? 10? 13? To odróżnia gówniarza od osoby dorosłej, że szanuje przeciwnika w dyskusji a nie wyzywa go gdy tylko mu braknie argumentów. Żenujące... :/
zaczynam łapać o co chodziło koledze
spilberg potrafi zrobić najgorszy film roku, głupi i idiotyczny i jeszcze pokazać to tak że taki idiota i prostak remi bedzie w nim widział genialny film
może to jest geniusz spilberga
bo napewno nie jego ostatni film
najgorszy kicz i chała tego roku
p.s. to że ktoś wytyka błedy w filmie to znaczy że go dobrze oglądał i użył przy tym głowy. Jak ktoś tą częśc ma wyłaczoną albo wyłącza na czas pobytu w kinie to bardzo mi przykro. Błędów było dużo i może niektóre są faktycznie na siłę ale młody idzie z gołymi łapami na trójnoga i żyje, efekt z elektronicznymi przedmiotami na początku filmu, wielkie szczęście głównego bohatera (głupie i naciągane) a akcja z wojakiem i granatami w trójnogu to mistrzostwo efektów specjalnych i reżyserskiego kunsztu spilberga ;)
jakby młody zginoł a ten wojak razem z granatami trafił do trójnoga moim zdaniem było by to lepsze rozwiązanie. Orginalne a nie takie gówniane hollywood-zkie
Ktoś wytyka błędy - fajnie. Ale, na miłość boską, w takim (rozrywkowym) filmie to nie logika jest najważniejsza! Tu się liczy adrenalina, klimat, napięcie i, na drugim miejscu, wykonanie. A co do (braku) oryginalności - doceń choćby to, że ten film nie opowiada o dzielnym wojaku ratującym cały świat tylko o zwykłym człowieku, który chce jedynie ratować siebie i swoją rodzinę. To jest dość oryginalne (a szkoda). Pozdrawiam
PS Ty wcale nie jesteś lepszy od Remiego - twoje ataki na niego są równie prymitywne i prostackie.
ja o braku orginalności chyba nigdzie nie wspominałem
atakować remiego też nie więc chyba coś pokręciłeś
wytknołem mu może nie delikatnie że w prostacki sposób atakuje innych ale żeby go obrażać...
nie wiem czy wogule jest sens dyskutować o orginalności filmu na podstawie książki
swoją drogą znakomitej
wiem że głupotą byłoby odzwierciedlenie jej w 100% na ekranie bo akcja jej dzieje się trochę dawno
chociarz nie wiem czy nie lepije byłoby pokazać armaty strzelające do trójnogów a nie wojsko i wielkie pociski a za chwilę odrąbane siekierką oko. ((I ta akcja z butem.... nie ma co budowanie napięcia na najwyższym poziomie))
i synka idącego pomiędzy wojsko a trójnogi wracającego cało z takiej wyprawy
a ten zwykły człowiek, o którym piszesz to się w pare minut w bohatera. Ja wiem że film robi się o bohaterze który przynajmniej do ostatnich scen musi żyć ale jego ucieczkę można by trochę lepiej nakręcić. Za wielkie szczęście. Szczęście i bezsens przy wspomnianej siekierce czy granacie (sic!) rozwalającym trójnoga.
Adrenaliny i napięcia w tym filmie jak na lekarstwo a klimat to miała książka. Film go nie posiada. I tutaj powinienem dopisać że dla mnie i wcale nie chcę żeby mi ktoś przytaknoł ani nie chcę komuś wciskać swojego zdania ale film oglądałem dwa razy z kilkoma osobami i wrażenia podobne więc nie jest jeszcze ze mną tak źle.
W tym filmie było sporo żeczy na + jak świetnie wyreżyserowana scena z samochodem, motyw z Timem Robbinsem czy ogólnie efekty dźwiękowe i specjalne
ale to nie wystarczy żeby bardziej wymagający kinomani (jakimi napewno nie są amerykanie) nazwali ten film chociażby dobrym
Atakowanie Remiego - nazwałes go idiotą w swej poprzedniej wypowiedzi. Takimi inwektywami zniżasz się IMO do jego poziomu.
Co do orygilnaności - naturalnie, że można dyskutować! Ekranizacje książek (i wszystkiego innego) maja to do siebie, że czasem są bardziej, a czasem mniej wierne, toteż uważam, że oryginalność danego filmu można oceniać absrahując od pierwowzoru.
Co do klimatu - jedni go czują, drudzy nie. To zależy od człowieka. Ja go czułem.
A tak w ogóle widziałeś ten film w kinie? Pozdrawiam
tak w kinie i to dwa razy
chyba nie ma sensu żebyśmy wymieniali się dalej opiniami o tym filmie bo są bardzo różne.
ani klimatu ani orginalności dla mnie film nie ma
a co do remiego to skoro takie bzdury wypisuje to zachowuje się jak idiota, cham i prostak
Jak już to tu pisałem nie wiem dlaczego wszyscy dziwią się tym "szcześciem" bohaterów. Przecież z każdego nawet największego kataklizmu wychodzą pewne osoby cało. Dlaczego więc nie miałby być to nasz bohater? Bez sensem byłoby przecież tworzenie filmu katastroficznego w którym główna postać umiera w pierwszej scenie. A poza tym, czy na prawdę podobałoby ci się zakończenie w którym Robbie ginie? Wątpię. I jeszcze jedno. Zakończenie wcale nie jest szczęśliwe. Pomyśl jak teraz będzie wyglądało życie ludzi na Ziemi. Przecież nie wiadomo czy na Marsie nie żyją jeszcze obcy i czy przypadkiem nie mają nadal ochoty na naszą planetę. Zakopali swoje maszyny wiele lat temu, planowali to już dawno, więc są bardzo zdetermonowani. A jeśli dowiedzieli się o bakteriach? Jeśli się na nie uodpornią lub zwalczą? Co wtedy? Ludzkość od teraz będzie żyła w ciągłym strachu. Pomimo, że Robbie się odnalazł.....
Napięcie klimat i adrenalina w WS wg mnie jest, ale to kwestia gustu.
No właśnie. Ogladałeś film z kilkoma osobami. I to jest problem. Bo w grupie wszystko wydaje się śmieszniejsze, głupsze itp. Jeden drugiemu coś dopowie, podpowie i film pomimo, że dobry, może zostać odebrany jako średniak....
Zgadzam sie film to PARODIA.Pełen jest sprzeczności i bazsensowności! Najwazniejsza w tym filmie nie jest fabuła ale efekty specjalne a co to za film bez fabuły!Dno totalne, przereklamowany!Az załuje ze wydawał mi sie ciekawy gdy oglądałam zwiastuny filmu w TV!
"Najwazniejsza w tym filmie nie jest fabuła ale efekty specjalne a co to za film bez fabuły!" - to co w takim razie powiesz o takim "Dniu niepodległości"?
ktos powiedział: " no i na końcu oczywiście skopali byśmy kosmitom d... - wtedy by było dobre zakończenie. " - dokładnie się z tym zgadzam. IMO wolałbym zeby dobrzy amerykanie (sami czy z europejczykami czy japonczykami - niewazne) skopali dupy kosmitom wtedy byłaby jakaś satysfakcja. Rasa ludzka wygrała. A tak? Wygrały pantofelki. pozostał tylko niesmak... takie jest moje zdanie
ktos powiedział: " no i na końcu oczywiście skopali byśmy kosmitom d... - wtedy by było dobre zakończenie. " - dokładnie się z tym zgadzam. IMO wolałbym zeby dobrzy amerykanie (sami czy z europejczykami czy japonczykami - niewazne) skopali dupy kosmitom wtedy byłaby jakaś satysfakcja. Rasa ludzka wygrała. A tak? Wygrały pantofelki. pozostał tylko niesmak... takie jest moje zdanie
Paulus, zgadzam się z Tobą! Poza tym rozbrajające jest zakończenie wątku rodzinnego :/ Ludzka cywilizacja została zdziesiątkowana, a rodzinka Cruisa uchowała się cała i zdrowa... :| pathetic...
Pathetic... W niemal każdym filmie katastroficznym jest takie zakończenie, ale tylko tutaj jest to "Pathetic". Ludzie...
,,szacunkiem debilami"
Bardzo dziękuje za fachową opinie znawcy ludzkich charakterów i filmów oczywiście! Ogóle nie przyjmujesz do wiadomości ,ze są na świecie ludzi , którzy mogą mieć inne zdanie od Ciebie i ów film wcale nie musi przypaść im do gustu?
A ja uwazam ,ze ludzie są dośc ograniczeni ;) No ,ale to juz nie moja sprawa....
pozdro
A ja uważam, ze ludzie śa dośc ograniczeni i pozbawieni wyobraźni. Ale to juz nie moja sprawa, no nie? ;)))
pozdro
Film ma wiele głupich, niedopracowanych szczegółów, o wielu wspomniałęś. Jest to ekranizacja powieści, której akcję przeniesionbo o 100 lat, pozostawiając liczne niekonsekwencje, czy infantylizując akcję.
SPOILERY
W książce z początku 20 wieku był w tym pantofelku głęboki sens, staromodny narrator żyje w świecie, w którym ludzie wierzą w wartości. Napad marsjan oznacza karę boską, jest załamaniem dla niektórych, upadek marjan oznacza odzyskanie wiary w ład i porządek, harmonię świata.
Dynamika książki i filmu nie jest taka sama, w książce na ziemię spadają kapsuły, które wydają się nieszkodliwe i budzą zaciekawienie. Marsjanie też wydają się początkowo niedołężni i nie budzą grozy. W filmie szybko przechodzi się do ataku, ale ludzie mogą być trochę zahipnotyzowani nagłymi wydarzeniami, ich zachowanie nie musi być całkiem racjonalne.
Natomiast budowanie napięcia - w filmie po ataku marsjan od razu przechodzi się do stwierdzenia, że są nie di pokonania i nawet nie jest pokazana żadna bitwa - a to byłoby ciekawe, pokazać udane bądź niudane próby potyczek, stopniowe dochodzenie do wniosków o przewadze napastników, a nie cały ciężar filmu położyć na wątku rodzinnym, tak kiepskim i schematycznym. Wreszcie ta scena z granatem, dno, kosze z ludźmi lądują bezpiecznie z tak dużej wysokości, żadnej próby urealnienia zagrożeń.
A podobała mi się scena, kiedy marsjanin kręci kółkiem od roweru. I początek - robi wrażenie, ludzie obserwowani z kosmosu kręcą się jak mrówki.
W książce była ta staranność - dopasowanie akcji do wyobrażeń czytelnika, próby racjonalizacji. W filmie - ignoruje się stan wiedzy współczenego "oglądacza", jak te dziecvi mogły nie słyszeć o kosmitach, od kołyski przecież oglądały tysiące kreskówek na pewno, a robią takie głupie miny - co się stało?
Bylbym wielce ucieszony gdyby na dvd wyszła jakaś wersja reżyserska zmieniająca niektóre sceny. Np. scene z granatem powinno się wogóle usunąć i wg. mnie nie ukazanie obcych trochę zepsuło klimat, więc teo też nie powinno być. A najlepiej jakby Spielberg zmienił drugą połowę filmu, lepiej pokazał zakończenie i dodał więcej realizmu ! Czas trwania ok. 3 godz.
Eh, marzenia :]
"...może poza tą zaskakującą głupotą ludzi ;)" - co nie mija sie z rzeczywistością
"...po to nakręcono ten film by udowodnić sensowność stworzenia pantofelka" - ten film to ekranizacja ksiazki z konca XIXw, SS nie mial zadnego innego celu podejmujac sie stworzeniu tego filmu
"Czy możliwe jest że pozaziemskie życie byłoby identyczne w budowie komórkowej jak ziemskie..." - czy mozliwe jest ze zycie pozaziemskie w ogole istnieje? czy moliwe jest ze nie wszystkie kruki sa czarne? etc.
"...Są o wiele wspanialsze filmy fantastyczno-naukowe " - WoW raczej do tej kategorii nie aspiruje. Swoja droga ciekawe jakie tytuly masz na mysli??? ;]
"...jedna kamera video jednak działa i nagrywa to wszystko?" - no tego nie da sie obronic ;]
haw haw haw :D a to ci filozow :D O dzieki ci o madry bo dzieki Tobie na oczy przejrzalem jaki to "gópi" film ogladalem. Przyrzekam ze juz nie bede :)
efekty byly świetne . no i oto chodzi w filmach tego typu denerwowalo mnie to ze przez cały film praktycznie tylkoi uciekali :/ ale ogulnie to film ok :)
Szczerze mówiąc to niechce mi sie tego wszystkiego czytać bo troche sie rozpisałeś, ale zgadzam sie z tytułem, a ta treść chyba do niego nawiązuje. Film był tragiczny i momentami nawet smieszny albo raczej żałosny. To chyba jest najgorszy film w historii Spielberga jestem zaskoczona bo jego filmy zawsze były świetne...
No, można przyznać, że film inteligencją i ciekawymi rozwiązaniami fabularnymi nie grzeszy, no, ale przecież te efekty...
efekty sa swietne, tematyka tez, tylko kilka szczegolow psuje caly obraz :/
1. kamera i aparat ktore dzialaja mimo ze doslownie wszystkie urzadzenia padly wlacznie z samochodami
2. kosmici ktorzy na sile zostali zmodyfikowani w porownaniu do naszego utartego wyobrazenia malych szarakow, najlepiej gdyby wcale ich nie pokazano moze poza sama reka zwisajaca z pojazdu w jednej z ostatnich scen
3. scena w ktorej kilka hummerow jedzie pod gore do konfrontacji a pozniej wracaja w plomieniach - obraz jak z kreskowki dla dzieci
takich momentow jest wiecej i gdyby nie one, film dostalby wysokie noty przynajmniej ode mnie
Nie wiem po co się ludzie trudzicie w takimże rozpisywaniu..
Napisało tu coś blisko 30 osób i wszyscy jakieś drobne błędy zauważyli..
A wiecie, że ten film jest na podstawie książki?
A wiecie, że ten film wyreżyserował Spielberg?
A on doskonale wzoruje swoje książki na filmach?
Książka ta powstała kilkadziesiąt lat temu, autor NIE wiedział jak dokładnie wyglądają kosmici, (stąd nie są one szare i małe jak ktoś napisał powyżej), NIE wiedział, dlaczego Mars jest czerwony (stąd skojarzenie z czerwieniem pod koniec filmu), sam wyobraził sobie fabułę i zachowanie się postaci (stąd film widzimy oczami głównych postaci i wiemy tylko tyle, co oni). Ale niestety nikt tego nie zauważa i zadaje bezsensowne pytania: "A co na świecie?" A co z nim, a co z tamtym, a jak on przeżył, itp itp...
Polecam dla bardziej ciekawskich słowniczek pojęć jak i wyjaśnień, który napisał znawca^^ kilka tematów poniżej.
Dokładniej, tutaj: http://www.filmweb.pl/topic/330803/WOJNA+%C5%9AWIAT%C3%93W+-+Pytania+i+odpowiedz i+%28FAQ%29.html
"Wreszcie puenta - film kończy się uwagą o tym, jak to fajnie że Bóg stworzył pierwotniaki czy jakoś tak"
Sorry stary ale Ciebie juz nawet pierwotniaki nie uratują. Film jest spoxzor i nie ma czego sie czepiać no może poza tą kamerą, ale takich wpadek jest pełno w najróżniejszych filmach. Mel Gibson w Walecznym sercu kiedy biegnie na anglików z mieczem potem bez potem znowu z mieczem ;) albo we Władcy Pierścieni jak sobie płyna koło posągów królów. Jeden w 2 ujęciu pomylił rękę :P NIE MA fiLMÓW doskonAŁYCh a jeśli są to są NUDNE! W końcu gdyby nie było tej kamery to nie miałbyś frajdy z tego że to wyłapałeś co?
Jest to najlepszy film 2005 roku 10/10 i najlepszy obok "Raportu..." i "Sztucznej..." film Spielberga. Błędy który wytykacie mają wszystkie filmy. Pokażcie mi film idealny i bezbłędny. Każdy z Was ma jakis ulubiony film - i każdy z nich napewno ma masę błędów. Przestańcie się czepiać takich pierdół bo zachowujecie się jak dzieci - a wiele Waszych postów udowodniło że ten film nie jest od idiotów i nie jest dla idiotów.
Wiele postów było bardzo żałosnych na poziomie szkoły podstawowej a szczególnie niejakiego Cholasina... Jesteś dla mnie zasmarkanym ułomem i nic niewartym pustakiem...