bez przesady! Nie naukowcy, nie mądre głowy z różnych krajów tylko właśnie on - główny bohater (a właściwie chyba jego żona) wymyślił skąd się wzięły stworki. Idzie z tym do szychy z rządu - a szycha olewa szansę uratowania Ziemi (ta przeklęta polityka!), więc oczywiście działają na własną rękę i im się udaje (to jest takie "cliche" że aż zęby bolą).
Jak się za bardzo nie będzie myśleć i doceni się sceny akcji to nawet niezły film. Brakuje mi połówek - dałabym 6,5.
Nie ma co obecnie doszukiwać się w amerykańskich produkcjach logiki.
W tym przypadku jest podobnie, chociaż na tle innych kiczowatych dzieł, jeśli przymkniemy oko na niespójności - to film nie wypada źle.
Dobre zdjęcia i efekty (muzyka sztampowa, jak w takich produkcjach) sprawiają, że może podobać się wielu widzą.
Szkoda im było pokryć podróż do Rosji na domysły, bo rozchodziło się o pieniądze podatników, tak jakby parę dolarów w tę czy we w tę przy miliardowym budżecie robiło jakąkolwiek różnicę. Absurd.
Też na początku filmu jest info, że wszystkie narody się zjednoczyły i razem wysyłają wojska, a później się okazuje, że nawet ONZ rozwiązano i zerwano kontakty dyplomatyczne. I nie wiem, czemu do Rosyjskich dygnitarzy nie poszli bohaterowie, ogólnie każde państwo z dziką chęcią by taką hipotezę sprawdziło, bo to pr-owo super wygląda.
No i najśmieszniejsze jak Pratt mówi, że nie ma czasu na dyplomację, robienie zdjęć i pokazywanie ich światu, bo będą debatować i zastanawiać się, co z tym zrobić. No tylko ogólnie to 25 lat mieli, więc to żart, że nie było niby czasu.
może się obawiali że rządy zaczną kopać ,przeprowadzać eksperymenty, i wszystko wróci do punktu wyjścia
Co kopać, przeprowadzać eksperymenty? Przecież do obcych mieli "prawo" tylko ci z Kremla. Bo statek wylądował na ich terytorium.
i co, myślisz że nie znalazłyby się narody, które chętnie wywołałby wojenkę żeby zagarnąć te "prawo" i technologię obcych na wyłączność?
Wszystko się rozpadło bo i narody przestały wysyłać ludzi. Nadzieja upadła wraz z upadkiem mostu. Świat dążył do zagłady.