Pomijam nonsens podróży w czasie. Nie będę się wyzłośliwiał nad koncepcją "jeden niedoceniany gość robi to, co reszcie ludzkości nie wyszło" bo chyba ze 3/4 filmów poszło by do kosza ale po obejrzeniu tego hiciora mam wrażenie, że nie bardzo tej ludzkości zależało na przetrwaniu bo zamiast uciekać się do metod ostatecznych skorzystali z wyjścia, które tylko fartem im wyszło.