Jakie to proste.
Facet przenosi się w czasie, walczy z potworami. Później zabija potwory, ratuje swoją rodzinę i wszyscy żyją długo i szczęśliwie. Tak jakby decyzja faceta coś tu w ogóle znaczyła.
A co jeśli jego żona po kilku latach znalazła by sobie kochanka lub jego córka w wieku dojrzewania by go znienawidziła bo nie chciał by jej dawać forsy na imprezy i koks? Co jeśli jego najbliżsi wystąpili by przeciwko niemu? Jego decyzja o nieopuszczeniu rodziny gówno by wtedy znaczyła. Myślę, że wtedy mógłby pożałować tego, że uratował świat i córkę. Bo okazało by się, że prawdziwymi potworami nie są jakieś krwiożercze bestie a po prostu ludzie.
Zwierzęta zabijają, żeby przeżyć. Natomiast ludzie potrafią zabijać lub znęcać się dla przyjemności.