Nie rozumiem trochę postępowania ludzi względem księżniczki. Najpierw ją przeganiają i zmuszają do wyjścia z tej wiochy("zamku"), by po chwili kazać jej zawrócić. Potem nawet z uśmiechem oferują opiekę oraz oddają za nią życie. Brak tu logiki, albo ja sam czegoś tu nie rozumiem. Druga sprawa: momenty, które miały napawać smutkiem, mnie po prostu śmieszyły, w szczególności ostatnia walka, gdy wrogie wojska przedarły się przez bramę ;d Mimo wszystko nie było źle. Daję 6 za niezłe, nieprzekombinowane sceny walki:) Można obejrzeć, ale szału nie ma.