Ogółem film mnie zaskoczył - szczególnie druga połowa, bo pierwsza była nieco przegadana i brakowało scen z Hardy'm. Niestety wątek jego brata jak dla mnie był średnio ciekawy, a film bardziej na nim się skupia. No i scen treningów można było dać więcej - może lepiej uchwycono by wtedy relacje Tommy'ego z ojcem, którego świetnie zagrał Nick Nolte - aktor, którego teraz ciężko spotkać w kinie. Niemniej jednak jest OK, a w drugiej połowie jak "Wojownik" się rozkręca to jest całkiem dobrze. No i pokazanie walk jest całkiem realistyczne, ale jednocześnie widowiskowe i emocjonujące. Fajnie, że nie przesadzono jak w dzisiejszych filmach, że aktorzy robią akrobacje na linkach, a cyfrowa krew chlapie po wszystkim i tłuką się po 30 minut i nikomu nic nie jest. Tutaj walki są pokazane solidnie - aktorzy odstawili kawał dobrej roboty trenując itd. Finał mocno trzymał mnie w niepewności. Film oceniam na 7/10.
Seans w Polsat Film, czytał Maciej Gudowski.