Mało znany i rzadko wyświetlany film. A szkoda bo pierwszy chyba o likantropii i do tego całkiem dobrze zrobiony. Posiada zarówno ten nieodparty urok niemego kina z muzyką i klimatem zrealizowany na poważnie i solidnie. Choć nie było wtedy efektów pozwalających atrakcyjne przedstawić samą przemianę w wilkołaka to mimo tego nie raził amartoszczyzną czy sztucznością. Poza tym przez większość seansu mamy wrażenie że bohater raczej popada w paranoje i prędzej ma rozdwojenie jaźni niż rzeczywistą formę wilkołactwa. Jak jest naprawdę dowiemy się na koniec ale przez ten czas trzyma nas w napięciu i niepewności. Polecam miłośnikom old-school movies klasyki kina grozy koneserom sztuki filmowej i starym wyjadaczom o wilczych kłach...