Po pierwsze w opisie jest błąd (niemiecka para, Katarina i Rutger, Paul pojawia się dopiero później). Po drugie to thriller, nie horror.
Odnośnie samego filmu... Lubię australijskie klimaty, ,oglądałem jedynkę, co prawda ładnych parę lat temu, ale widzę, że oceniłem dość wysoko, więc musiała przypaść mi do gustu, choć szczerze mówiąc za wiele z niej już nie pamiętam.
Jeśli chodzi o dwójkę, to tutaj się niestety trochę zawiodłem, choć oczekiwań nie miałem wygórowanych. Ogląda się w miarę dobrze, oczywiście nie brakuje głupich scen, w których bohaterowie mogli zachować się inaczej, rozsądniej, ale to standard w tego typu produkcjach. Ogólnie film nie wnosi nic nowego (poza sceną z kangurami, jak już ktoś napisał, która była dla mnie lekko naciągana, żeby nie napisać żenująca), ale nie jest też typowym gniotem. Niemniej jednak czegoś zabrakło... Zakończenie też do najlepszych nie należy, jakby zrobione na siłę - z jednej sceny od razu przeskakujemy do końca. Ode mnie 5/10, za słabość do Australii i tamtejszych krajobrazów.
No tak, wiem. Teraz taka moda, że jak się głupotę palnie, to zawsze można się sarkazmem asekurować. Słabe.
Głupotą jest wypowiadanie się w temacie, którego nie przeczytało się do końca, także na tym kończę dyskusję z Tobą.
Shlaser to podgatunek horroru, lub thrillera charakteryzujący się m.in. tym, że bohaterów opowiadanej historii kolejno „ubywa” w mniej, lub bardziej „dziwnych” okolicznościach. W horrorze – zdaje się, powinny występować elementy nadprzyrodzone.
Nie oglądałem jak dotąd „Wolf Creek 2”, niemniej swego czasu oglądałem jedynkę (zapadła mi mocno w pamięć).
Jeśli – jak mniemam, jest to swego rodzaju „kontynuacja” jedynki, to Recovery ma absolutną rację przypisując film do gatunku thrillera.
Mało tego – jeśli, podobnie jak w jedynce, dość szybko wiadomo w dwójce kto jest rzeczonym „Wielkim Złym Wilkiem” zbierającym żniwo to „Wolf Creek 2” nie specjalnie podchodzi pod charakterystykę shlasera.
Opowiadam celowo Tobie a nie bezpośrednio Arczi93 bo po Jego stwierdzeniu „Dalej nie czytałem, dyskwalifikacja” zwyczajnie wolę Go zignorować.
Jak komuś się nie chce do końca przeczytać tekstu innych a jednocześnie krytykować te teksty – jak najbardziej się chce, to go lepiej omijać po zawietrznej.
Pzdr,
jabu
Na filmwebie chyba już standardem jest wypisywanie głupot na forach i chęć bycia śmiesznym na siłę oraz zwrócenia za wszelką cenę na siebie uwagi.
Przywykłem do tego, że jak chcę przeczytać jakąś opinię na temat danego filmu, to muszę przekopać całe forum. Takie uroki dzisiejszego internetu...
Miło, że jednak są tu jeszcze ludzie na poziomie, z którymi da się prowadzić dyskusję.
Dzięki i również pozdrawiam. :)
Nie kłóćcie się o definicję horroru, bo jest stosunkowo dowolna. W listach horrorów i thrillerów znajdziecie te same tytuły. Z tego co zauważyłem do horrorów, oprócz klasycznych filmów z potworami, zombie, duchami itp., zalicza się często krwawe thrillery - tzw. shlasery. Thiller to raczej rzewna opowiastka o mordercy, który zabił faceta żeby ożenić się z kobietą dla jej pieniędzy, albo jak CIA gania terrorystów :).