Właśnie zastanawiam się jak to jest tymi amerykańskimi szkołami, które tak luźno przedstawia się w filmach. Czy tam zawsze jest taki luz? Oglądając te filmy wydaje mi się, że tam nie ma czegoś takiego jak zakuwanie na blachę regułek, a z przedmiotów to tylko język i może matematyka. Oświećcie mnie.
Tak uczą się tam tylko to co im potrzebne, np nie mają chemii, fizyki, matmy itd itd tylko kilka wybranych przedmiotów które są im potrzebne na studia, również nie mają prac domowych, no chyba że chcą, rzadko są zadawane na przymus jak u nas co dzień na każdym przedmiocie. Tak że ich system edukacji jest o stokroć lepszy od naszego, stąd tam same mózgi miliarderzy itd a w PL same debile, ćpuny tylko co jakiś czas jakiś dobry się znajdzie kujon reszta wiadomo.
Tak że lecieć do Ameryki i masz wszystko.
American dream
niekoniecznie system amerykański jest taki dobry. mam kilku znajomych w Usa i nie mają pojęcia gdzie np. jest Hiszpania lub Wielka Brytania. Pytali się też mnie czy Polska odbudowała się już po wojnie, czy wciąż mamy tak zniszczone miasta i najlepsze co mnie bardzo śmieszy do dziś: chcieli mi wytłumaczyć co to jest pizza i byli bardzo zdziwieni że w Polce też ją mamy : ) A co do "mózgów, miliarderów:" to głównie osoby z prywatnych szkół lub osoby które przyjechały do Usa np. z Europy (niestety pod względem możliwości Usa przoduje i to dość dobrze np. lepiej wyposażone laboratoria). Cieszmy się z tego co mamy, nasz system edukacji zły nie jest.
A czy wiedza o tym, gdzie leży Hiszpania pozwoli mi zdobyć pieniądze na życie, jeśli np. studiuję medycynę? Nie sądzę. To prostu zaśmiecanie sobie głowy.
Ale trzeba być człowiekiem otwartym, a nie z klapkami na oczach. Wiedza np. z geografii prawdopodobnie na medycynie Ci się nie przyda, ale to nie oznacza że masz z tego przedmiotu nie wiedzieć kompletnie nic. Jakąś podstawę, minimum powinien znać każdy. : )
Nie wiem z czego bierzecie te informacje o szkołach Amerykańskich, ale ja mogę coś na ten temat powiedzieć, gdyż byłam na wymianie rocznej w Stanach i uczęszczałam tam do szkoły. To nie prawda, że Amerykanie nie mają matmy czy fizyki. Mają, w pierwszej klasie ichniejszego High School,mają fizykę podstawową, w drugiej klasie maja chemie podstawową, matematykę natomiast mają przez wszystkie lata w szkole, na różnych poziomach jak np. Algebra czy Precalculus ( poziom wybierają sobie sami ale podstawę muszą mieć). Dodatkowo pod koniec szkoły mają coś w stylu matury, którą muszą zdać, żeby składać papiery do ich College'u ( w tym teście znajduje się wiele zadań na różnych poziomach z różnych przedmiotów). W Stanach dopiero w trzeciej klasie wybiera się przedmioty, które będą im potrzebne w przyszłości i mogą np. kontynuować tak zwana Chemię AP, która jest naprawdę na zaawansowanym poziomie. Dodatkowo to, że nie mają prac domowych to nie prawda. Mają tak samo jak my maja esseje do napisania testy kartkówki zadania z matmy itp. i zazwyczaj praca domowa jest sprawdzana, to jeszcze zależy od szkoły i Stanu, w którym się uczysz, ale to raczej wygląda wędzie podobnie. Będąc w Stanach nauczyłam się, że nie należy wierzyć stereotypom, żaden z uczniów w Freedom writers nie żył w American Dream, więc nie wiem czym się zachwycać w ich systemie edukacji. Co do geograficznych aspektów to to jest prawda amerykanie nie znają mapy Europy, ale dla nich to jest jak dla nas wiedza o wszystkich stanach. My znamy kraje Europy, ale większość ludzi nie wie,że Arkansas jest stanem, a już na pewno nie wie gdzie leży. Mimo wszystko uważam, że o wiedzę o Europie powinni bardziej dbać. Sama miałam sytuację gdzie dorosła osoba spytana na ulicy nie wiedziała, jak wygląda flaga Hiszpanii. Co więcej pokazaliśmy jej flagę ona miała tylko powiedzieć co to za kraj no ale cóż. Uważam, że pewne podstawy takie jak gdzie leży Hiszpania, każdy szanujący się człowiek, na pewnym poziomi powinien znać. Ponadto nie wiem o co chodzi z tym American dream wszyscy się podniecają Ameryką, ja pojechałam na wymianę przypadkiem, nie było to moje wielkie marzenie i będąc tam jeszcze bardziej się przekonałam, jak bardzo my szalejemy za Ameryką i jak bardzo oni stają się przez to narcystami i egoistami na każdym kroku God bless America.
Myślę, że ogólnie mamy jednak większe pojęcie o geografii USA (przynajmniej teoretyczne, wydaje mi się np. oczywiste, że Arkansas to jeden ze stanów) niż oni o geografii reszty świata. Zresztą nie jestem pewna czy sami oni o swojej geografii mają duże pojęcie? ;]
Nieznajomość flagi Hiszpanii mnie nie dziwi, flagi i symbole narodowe to już wyższa szkoła jazdy i nie wiem jak jest z ich znajomościa wśród Polaków.
Wiedza podstawowa, to wiedza z liceum, taka wiedza daje jakieś podstawowe informacje o życiu. To na studiach uczy się o zawodzie. Natomiast "zaśmiecanie umysłu" to błędne określenie, w trakcie życia człowiek zapełnia niespełna 1/5 możliwej pamięci.
wszystkie przedmioty są bardzo ważne i wiedza jest potrzebna choćby minimalna, osobiście nie chciałabym wykonywać wyłącznie swojej pracy ale miec też jakąś wiedzę z innych przedmiotów żeby nie można mi było wciskać kitu, np. tłuszcze utwardzane - wszyscy kupują a mało kto wie że to tłuszcze trans, gdyby nie choćby minimalna wiedza to same debile chodziłyby po ulicach, a polski system edukacji wcale nie jest taki zły