Sztuczny problem narysowany w czasach, gdy murzyni mają większe prawa niż biali.
Śmieszne żale kolorowych, że nie mają perspektyw. No jak się siedzi na ulicy i handluje trawą, zamiast pójść do biblioteki, przeczytać to i tamto i ruszyć zdobywać świat, to się nie ma perspektyw - takie jest życie.
Reżyser to chyba jakiś niedojrzały, hollywoodzki socjalista-utopista, któremu wydaje się, że taki wyżej opisany przeze mnie murzyn, którego przedstawia w swoim filmie powinien mieć zagwarantowaną pracę, najlepiej z pensją chirurga, prawnika, czy innego analityka finansowego.
Marna kopia "Dangerous Minds" z Michelle.
A co do samego filmu, przykładem bezsilności reżysera jest śmieszno-sztuczna wściekłość klasy po informacji, że Hilary Swank nie będzie ich uczyć w trzeciej klasie. Normalnie przez chwilę groziło rewolucją ogólnokrajową jak za czasów Washingtona, czy Wojny Secesyjnej.
Dno i wodorosty.
Mieszkajac we Francji widzialem co robili czarni i arabowie. Palili auta, wywolywali zamieszki, a panstwo dawalo miliony na ich edukacje. Zyja w swoich ghettach, slumsach, gdzie obowiazuje prawo szariatu i obwiniaja za wszystko rzad i bialych, ale nie chce im sie pracowac czy sie uczyc. Wolą robic 5 dziec i i na kazde brac zasilek, w Marsylii, w podparyskich ghettach, rasizm wobec bialych, w roku 2015 muzulmanie zdewatowali w calym kraju oklo 800 kosciolow. Wpisz sobie np. multi kulti we Francji albo zamieszki 2005, ewentualnie na yt Ghetta we Francji.
Integracja, MultiKulti to bzdura, w sumie nie musismy daleko szukac, cyganie na Slowacji, w Polsce, czy na Wegrzech, na Slowacji musie sie od nich murem odgrodzic.
Masz prawo do własnego zdania. Pamiętaj tylko, że to film oparty na prawdziwej historii i prawdziwych pamiętnikach uczniów tej klasy.
Co zwyczajnie oznacza, że w owych pamiętnikach nie zawarto ani jednego odkrywczego, czy interesującego zdania.
No proszę jaki humanista...szanuję zdanie innych, bo o to walczyli nasi dziadkowie, rodzice, ale negowanie osobistych przemyśleń tak zróżnicowanego środowiska jest moim zdaniem, łagodnie mówiąc, lekkomyślne. Problemy rasowe, wojny gangów do dziś są problemem niższych warstw społeczeństwa w USA i film doskonale to ukazuje, jakkolwiek bajkowo rozwijałby się scenariusz filmu, moim zdaniem bardzo dobrego filmu.
"A co do samego filmu, przykładem bezsilności reżysera jest śmieszno-sztuczna wściekłość klasy po informacji, że Hilary Swank nie będzie ich uczyć w trzeciej klasie. Normalnie przez chwilę groziło rewolucją ogólnokrajową jak za czasów Washingtona, czy Wojny Secesyjnej."
Ja w tym nic dziwnego nie widzę. Oni dzięki niej dostali szansę na bycie kimś w życiu. Dostali okazję skończyć studia i wyjść na prostą w życiu.
Doskonale znali tych nauczyli w tej szkole i wiedzieli że w III i IV klasie bez pani Grunwell to w tej szkole nie mają czego szukać.
Ona jako jedyna w nich wierzyła. W szkole traktowani byli jako odrzutki z marginesu.Nieraz to w tym filmie było mówione że to patologia i szkoda na nich czasu. Szkoła trzymała ich chyba dlatego tylko że miała z tego kasę z kuratorium.
Podsumowaniem jej co dla nich znaczyła był tekst z zeszytu jednego z uczni co zawsze był cichy i klasa go nie kojarzyła.
Miał w życiu swoje problemy, ale dla niego sala 203 to był drugi dom w którym wie że inni na niego czekają i nikt go nie odrzuci.
Tak samo ta uzdolniona uczennica i jej rozmowa z dyrektorką że chce przenosin do jej klasy.