W poprzednich częściach pokaz mocy bohaterów był ważnym punktem całego filmu. Oglądało się
je z zaciekawieniem i ekscytacją. Teraz mieliśmy zaledwie dwóch użytkowników efektownych
zdolności do tego jednego znaliśmy już bardzo dobrze. Zamiast tego podziwialiśmy japońskie
miecze i sztuki walki. Osobiście podobała mi się ta zmiana, wokół miecza i umiejętności
niektórych bohaterów krążyła podobna doza tajemnicy. Wolverine nie raz został zraniony i nie radził
sobie z przeciwnikiem posługującym się dobrze mieczem (chodź był też osłabiony). Na końcu
zabrakło mi jakiegoś przeciwnika który by dorównał Wolverinowi w pełni siły. Może jednak przydał
by się jakiś Japończyk mutant z kataną.
Owszem, samuraje i ninja :3 w pewnym sensie zastąpili w tym filmie mutantów. Według mnie z powodzeniem, ale też wcale nie nastawiałam się na pokaz mocy jak z X-menów, ponieważ film skupiać się miał wyłącznie na Loganie :) Japończyk-mutant-z-kataną chyba się jednak pojawił, choĆ jej moce nie były zbyt efektowne.
Jej moce były raczej bezwartościowe w walce, zresztą miałem na myśli jakiegoś wroga z bojowymi zdolnościami.