Głupawy i naiwny scenariusz, absurdalne i bezsensowne sceny powodujące zażenowanie, odtwórczość (motyw cudownego artefaktu, spełniania życzeń itd.), wciskanie girl power no i drewniana aktorka w roli WW to główne zarzuty.
Na plus? Przesłanie w finale filmu. Szkoda, że ciosane grubą i tępą siekierą.
3/10