Czy zauważyliście, że coraz więcej powstaje nawiązań do lat 80?
Teledyski, reklamy, muzyka, filmy...Znaczy, to dobrze, choć nie każde dziecko wyrastające po 2000 załapie, o co chodzi XD
Kila lat temu twórcy w końcu przyznali, że lata 80-te XX wieku były najwspanialszym okresem w historii ludzkości jeśli chodzi o kino komercyjne i w ogóle eksploatacyjną popkulturę (nie będzie już takich NIGDY). Po latach nudnej, ponurej malizny, filmowcy co chwilę sięgają do przeszłości, bo to w 90% gwarantuje sukces i dobry odbiór.
Wystarczy obejrzeć w kinie zwiastun WW84. Słychać New Order i już w człowieku budzą się takie energetyczne emocje, jakich nie było przy wszystkich poprzednich filmach (usypiaczach) DC razem wziętych.
Na marginesie, pierwsi ruszyli z nostalgią artyści muzyczni (La Roux, Empire of the Sun itd...) Było wiadomo, że za moment kino (seriale) upomni się o lata 80-te (aktualnie trwa próba zahaczania o lata 90-te)
Z jednej strony to jest piękne, z drugiej przerażające, że doszliśmy do ściany i nikt nie ma pomysłu jak iść dalej.