Tak jak wyzej. Poszukuje tracku z miejsca gdy Diana opuszcza Steve'a i zaczyna latac. Znam ten track ale nie wiem jak sie nazywa. Dzieki i pozdro
Świetny jest ten kawałek, podobnie zresztą jak sam ten wspomniany film. I wiadomo, że często co pierwsze, to pierwsze i trochę może dziwnie usłyszeć podkład, który słyszało się już w innym filmie. Tak tutaj w tej podniebnej scenie świetnie pasował.
Wybacz, ale jak dla mnie wykorzystanie tego genialnego soundtracku w tym filmie to profanacja. Zimmer mnie wqrwił :(
Ja bym powiedział tak (abstrahując od wcześniejszej opinii), że generalnie nie jestem za ponownym wykorzystaniem, gdyż spokojnie można było skomponować coś nowego - w miarę oryginalnego. Poza tym, to sięgnięcie po ten kawałek nie zmienia tego, że osobiście ciągle łącze go z "Sunshine" - ze sceną z tamtego filmu, która poza wszystkim była sceną lepszą - mega emocjonalną i sam ten utwór lepiej pasuje do niej.
Tak czy inaczej, choć jak najbardziej Cię rozumiem, to aż profanacją nie nazwałbym tego, a jedynie czymś trochę dziwnym i rzadko spotykanym (dużo tytułów widziałem i to dopiero trzecia sytuacja, że muzyka się powtarza). No ale wiadomo, że różne można mieć tu odczucia i na małe usprawiedliwienie tej sytuacji można by powiedzieć, że tamten film jest sprzed 13 lat, trochę czasu minęło, wiele osób mogło go nie widzieć i nie był to jakiś najgłośniejszy tytuł kinowy.
pozdrawiam
W sumie to może i dobrze się stało, bo teraz więcej osób go usłyszy i może nawet sięgnie po oryginał. Moim zdaniem naprawdę warto, bo jest to fantastyczny soundtrack od pierwszego do ostatniego utworu. Ja go słucham niezmiennie co jakiś czas od wielu lat i nadal się zachwycam. Po prostu w tej scenie jakoś mi nie pasował, ale to pewnie dlatego, że tak ściśle kojarzę go z Sunshine. Więc masz rację - jeśli ta wersja go trochę bardziej spopularyzuje to tym lepiej :) Również pozdrawiam
oj ja go tak kilka lat temu słuchałem w kółko :) a sam ten film widziałem z 5-6 razy :D Muzyka naprawdę mega! zresztą świetna, jak i sam film. Wcześniej długo męczyłem równie dobrą ścieżkę z K-Paxa, potem z Interstellar, czy jedną z w ogóle lepszych, jakie wg mnie kiedykolwiek powstały do pewnego średnio znanego meksykańskiego filmu. Nie wiem, czy go może widziałaś: "Camino a marte" z 2017 (spolszczony u nas na "Droga na Marsa"). Jeśli tak, to musiała Cię chwycić za ucho :) a jak nie znasz, to przed Tobą 50 minut rewelacyjnej muzyki, którą gorąco Ci polecam :) podobnie, jak i sam film, któremu ta muzyka z jednej strony nadaje piękny charakter, a z drugiej idealnie go uzupełnia.
wiesz, wydaje mi się, że ogólnie nie ma zbyt dużo takich naprawdę świetnych soundtracków - takich stricte sama muza bez piosenek, bez tekstu. Poza tymi wymienionymi, to jeszcze np. z "Synchronicity" jest dobra i taka nie byle jaka. Jak polecisz coś, podobnie dobrego, z chęcią posłucham, gdyż nie wiem, jak masz, ale dla mnie muzyka w filmie jest ogromnie ważna i bardzo często sama fabuła może nie porywać, ale właśnie dzięki dobrej ścieżce film może bardzo zyskać.
Z takich w podobnym klimacie, nazwijmy to elektroniczno-ambientowym to zdecydowanie polecam Clif Martinez - Solaris (2002), oraz trochę tak nietypowo, bo to nie film tylko gra Alexander Brandon - Unreal (1998) - muzyka przy której można odpłynąć w świat wyoraźni ;)
A tak ogólnie to jest dużo pięknych soundtracków. Z przykładowych to Dario Marianelli - Duma i uprzedzenie (2005), Abel Korzeniowski - Zwierzęta nocy (2016), Kenji Kawai - Dark Water (2002), James Newton Howard - Znaki (2002) gdyby nie ta muzyka to bym nie polubiła tego filmu, Tan Dun - Hero (2002) - imho lepszy od Przyczajonego tygrysa, Steven Price - Grawitacja (2013), Shigeru Umebayashi - Dom latających sztyletów (2004), Gareth Coker - Ori and the Blind Forest (2015) - gierka.
Jeśli chodzi o Hansa to preferuję Incepcję nad Interstellar, bo jest bardziej różnorodny moim zdaniem, a Interstellar bardziej monotemetyczny. A mój ulubiony Hansa to Ostatni samuraj (bo lubię takie wschodnie klimaty ;)
Sorki, że takie starocie Ci polecam, ale z nowościami jestem trochę na bakier, na szczęście muzyka jest ponadczasowa :)
Droga na Marsa jeszcze nie widziałam, (szczerze mówiąc pierwsze słyszę) ale skoro polecasz to na pewno się zapoznam, a Synchronicity Bena Lovetta (bo nie wiem, czy to o ten chodzi) znam i lubię :)
o kurcze, tak wiele ich wymieniłaś, że jestem pod wrażeniem! Sporo tego i to prawda, że z Incepcji lepsza, aczkolwiek jako sam film, to trochę bardziej lubię Interstellar (no ale to w innym kontekście). Natomiast z tego co polecasz, to większości nie znam :) a z tych znanych, to się zastanawiam, jaka to tam muzyka była w Grawitacji, gdyż widziałem ją kilka razy, ale ścieżka nie utkwiła mi w pamięci.
Znaki... hmm.... to tam jakaś muzyka jest? :D ale to może przez to, że ten film trochę nużący. Ale te inne tytuły, to faktycznie straszne starocie, sprzed 7 czy aż 8 lat, to nie wiem, czy ja już byłem wtedy na świecie ;)
"Synchronicity" to jest właśnie to to, a "Droga na Marsa" powinna Ci się spodobać :)
Dzięki Magdo za te tytuły i wszystkie je przesłucham! i ciekawi mnie, czy coś z tego bardziej wpadnie w ucho :) pozdrawiam i przepraszam, że dopiero teraz odpisuję (byłem trochę zalatany).
Za Grawitację Steven Price dostał oskara (choć dla mnie oskary nie są żadnym wyznacznikiem aczkolwiek warto wiedzieć, że akademia doceniła go za tę ścieżkę). Znaki z kolei to partytura, która ma status prawie już kultowy, przynajmniej w kręgach wielbicieli tego kompozytora i filmów Nighta Shymalana :)
To miłego słuchania i jeśli chcesz to kiedyś napisz, czy coś Ci się spodobało czy to z tych moich poleconych czy innych :)
Dzięki :) Na pewno podzielę się z Tobą wrażeniami, nawet jeśli wszystkie te ścieżki okażą się "niesłuchalne" ;) bo co do niektórych mam obawy :D No ale zobaczymy. Może uszy nie będą aż tak bardzo krwawić ;)
miłego wieczoru :)
Ścieżka dźwiękowa w "Grawitacji" była świetna! Polecam jeszcze mniej znane z "The Divide" lub "Ink" :)
Dzięki, Ink już znam, kiedyś słuchałam :) The Divide posłucham jak obejrzę film, a z takich może mniej znanych to jeszcze David Wingo - Midnight Special (2016) było całkiem fajne.