Kino familijne w najgorszym wydaniu. Papka złożona z ckliwych tekstów, słabych efektów specjalnych i totalnego braku konkretnej fabuły. Czy gdyby się postarali, dali wroga z krwi i kości - kompletnie zmarnowany potencjał Wiig, która moim zdaniem poradziłaby sobie z zagraniem naprawdę konkretnego czarnego charakteru - napisali spójny scenariusz, skrócili film o te 30 minut, komuś oprócz WW upuścili parę kropel krwi, to nie byłoby opcji pokazania prawdziwej Wonder Woman, na którą młode dziewczyny mogłyby patrzeć jako na wzór do naśladowania?
Szkoda. Na plus muzyka, Pedro Pascal (aktorsko) i chyba tyle.
DC - Black Adam to chyba ostatnie na co czekają fani, jak to się nie uda to czas wrócić do szatni i przemyśleć taktykę :)