Niezły film, ale w tematyce zombie takich produkcji już trochę powstało i można by wymienić sporo lepszych, a najlepszym przykładem będzie 28 Days / Weeks Later.
Na plus można zaliczyć rozmach tego filmu. Wysoki budżet czuć na każdym kroku. Zresztą jest to pewnie jeden z najdroższych filmów o zombie ever (o ile nie najdroższy?) To widać. Efekty specjalne stoją na dobrym poziomie. Podobały mi się też te wszystkie widoki z góry na hordy zombiaków. Robiły wrażenie.
"World War Z" to przede wszystkim akcja. Cały film jest niezwykle dynamiczny, pełen akcji i tego nie można mu odmówić. A czy ta akcja stoi na wysokim poziomie? Są momenty kiedy tak, ale też są momenty, kiedy mogło być lepiej. W pierwszej połowie filmu mamy raczej nadmiar przewidywalnych momentów wszelkich strzelanin, pościgów, itp. W drugiej trochę się to zmienia, szczególnie w zakończeniu. Tak, jakieś ostatnie pół godziny filmu całkiem mi się podobało. Akcja w końcu na chwilę zwolniła, za to podkręcono napięcie. Fajnie się te sceny oglądało.
Jeśli chodzi o zakończenie, to ostatecznie całkiem ciekawie to rozwiązano - sam pomysł na obronę przed zombie był oryginalny i należy go za to pochwalić. Bo do momentu zakończenia właśnie tej oryginalności najbardziej w "World War Z" brakowało. Do plusów jeszcze muzyka (choć przypomina inne znane motywy - choćby z wspomnianego przeze mnie wcześniej 28 Days / Weeks Later) i ogólnie udźwiękowienie.
Niestety, zakończenie trochę podwyższa ocenę ogólną filmu, bo mimo, że akcja nie pozwala się nudzić, to jest bardzo wtórna i każdy fan horroru wyłapie wszelkie schematy postępowań bohaterów. Poza dużym budżetem nie ma za wiele, co by go wyróżniało na tle innych zombie movies. Zombiaki wyglądają słabiutko. Kompletnie nie przypasowała mi ich charakteryzacja. Poza tym, są to już te nowsze, mega szybkie zombie, do których też ciężko mi się przyzwyczaić. Przez to, że są tak szybkie, to nawet nie za często widzimy ich twarze.
Brad Pitt raczej się w tym filmie marnuje. Tutaj nawet nie trzeba było jakoś specjalnie grać... Do minusów też brak gore czy nawet strasznie okrojone, krwiste sceny. No i wątpliwa sensowność niektórych scen. [SPOILER!] Ten wypadek lotniczy - jakim cudem oni w ogóle przeżyli? No i wiadomo było, kto przeżyje. A to, że rozbili się akurat tuż pod placówką badawczą... tia, jasne. Jak mnie denerwują takie rzeczy.
Mimo wszystko chętnie sprawdzę drugą część. Bo powstanie, prawda?
Moja ocena: 6/10.
Nie przepadam za filmami z biegającymi zombie, bo mnie śmieszą.
Za najlepsze filmy, które są typem kina grozy z zombie w roli głównej uważam:
Noc żywych trupów 1968
Świt żywych trupów 1978
Zombie pożeracze mięsa 1979
Noc żywych trupów 1990 remake
Mają te filmy świetny klimat i atmosferę.
Za najlepsze parodie z zombie uważam:
Powrót żywych trupów 1985
Martwica mózgu 1992
Wysyp żywych trupów 2004
Z biegającymi zombie, które są horrorami wyróżniają się na plus z pewnością:
28 dni później 2002
Świt żywych trupów 2004 remake
World War Z 2013
Zombie express 2016 (Train to Busan)