nie wyobrażam sobie mojego ukochanego Pitta w takim głupkowatym tematycznie filmie. Choc pewnie jak zwykle uratuje film i da sie obejrzeć
Ja też się zdziwiłem, że gra w filmie o zombie. Ale obejżałem zwiastun i powiem że jestem pod wrażeniem. Takiego filmu o zombie chyba jeszcze nie było. Brad Pitt nie gra w chłamach. Jeśli zapoznał się ze scenariuszem i uznał, że weźmie udział w tym przedsięwzięciu to nam zostaje tylko czekać niecierpliwością na premierę:)
a ja tak.... zagrał w Inglourious Bastards ... Film oczywiście według ciebie nie jest głupkowaty ? Myślisz, że na faktach ? ;) Mi sie podobał tak czy siak... zresztą Brad grał w wielu durnych reklamówkach serialach filmach co kogo obchodzi jaki film to będzie ważne, że o zombie którego jestem fanem.... może filmy o zombie są głupie etc. ale czy I AM Legend był aż tak durnym filmem ? (nie sądze).... czy wedłóg was film o umarlakach którzy powstają po śmierci są gorsze od kolesia, który w nocy przemienia sie w nietoperza i wysysa krew ludziom, czy też faceta który w pełni księżyca przemienia sie w wilkołaka :) Filmy Zombie o dziwo są dla mnie bardziej realne niż o Draculi czy też wilkołaku ;)
Zagrał w Bękartach Wojny i wg ciebie to ujma?? Przecież to świetny film. Dorośnij albo się nie odzywaj bo twój gust jest śmieszny
Też uważam, że to gniot. Nie cierpię fałszowania historii przez Amerykanów, bo oni nie rozumieją, że to czysta fikcja i na tej podstawie budują swoje pojęcie o historii świata. Patrz również "Enigma".
nie każdy film o 2 wojnie światowej musi być na faktach ,i jeszcze jak Tarantino za sterami gdy by był gniot to by nie miał : wygrane: 13 | nominacje: 33
głupkowaty to znaczy? Dlaczego wszyscy uważają, ze fil o zoombie to abstrakcja? Kto z was wie czy w przyszlosci na świecie nie będzie podobnie? Juz nawet nie musi to być wirus który powstał sam z siebie, ale przecież juz teraz wojsko bez problemu może wywołać wojnę chemiczną a co z tego moze wyniknąć nikt nie wie. Ale co tam dla niektórych dobry fil to np. M jak Miłość
Po pierwsze M jak Miłość to nie film. Po drugie zauważam, że coraz więcej ludzi myśli podobnie do ciebie i traktuje filmy/seriale o zombiech trochę zbyt poważnie. Myślałem, że moda na strach przed epidemią zombie nie wyjdzie poza USA, ale najwidoczniej się myliłem.
No to się spóźniłeś/aś. W Wielkiej Brytanii nakręcono już (poniekąd znośną) serię filmów "28" o epidemii Zombie:).
To nie były Zombie , a film WWZ ma się nijak do książki i jest jej absolutną karykaturą. W co wsadzi łapy Lindelof zamienia nie w złoto, a w gówno.
Hmmm - epidemia w Londynie zamieniająca ludzi w ich karykatury żywiące się ludzkim mięsem. Hmmmmm... zombie? Może nie ekranizacja książki ale dalej tematyka podobna. A co kto jak reżyseruje to się okaże za rok, akurat tutaj wyrażałem zainteresowaniem pierwowzorem który posłużył ekranizacji bądź karykaturze.
Od kiedy zainfekowani żywili się mięsem ? kolego chyba oglądaliśmy dwa różne filmy , oni zabijali w szale nie jedli mięsa , gryźli był to zmutowany wirus wścieklizny w gwoli ścisłości.
Jak już to powstały dwa filmy , a nie seria jak to pisałeś powyżej 28 Days Later - Danny Boyle i 28 Weeks Later - Juan Carlos Fresnadillo , trójka nie wiadomo czy powstanie.
Książkę czytałem i jestem święcie przekonany po obejrzeniu zwiastuna że wyjdzie z tego KLAPA ale i tak go pewnie obejrzę z czystej ciekawości.
W żadnym sensie nie jest zombie jest martwe , a nie żywe jeżeli trzymasz się kanonu.
Akurat w tym filmie czyli 28 Dni później byli to żywi ludzie zarażeni wirusem nie wstawali z grobów koniec kropka.
Nie ja nie mam żadnego ty go masz bo nie pisałem do ciebie , a wcinasz się w rozmowę i usilnie starasz się mi wcisnąć swój punkt widzenia.
Żegnam.
Wiesz - akurat sam Cruise był nieźle jechany za to że grał w filmie opowiadającym o zagładzie ludzkości - w pewnym sensie też będącym jako taką ekranizacją książki. Akurat tamten film pomimo masy pomyj jakie go spotkały mi się podobał z powodu pokazania tematyki inwazji obcych nie z punktu widzenia sztabów generalnych, a zwykłych ludzi. Stąd podoba mi się również ten pomysł. ponieważ wedle opisu fabuły z tyłu okładki zachodzi podobna sytuacja, po prostu inwazja jest inna. Może się okazać że Pitt sprawdzi się tak samo jak w "Wojnie światów" sprawdził się Cruise.
Zauważ, że bohater grany przez Pitta nie do końca jest "zwykłym" człowiekiem;) Jakiś agent, członek sił specjalnych, lub coś w tym stylu, a Cruise grał faktycznie szarego człowieczka.