Dlaczego? Kilka faktów, które wypłynęły ostatnio, bardzo mnie martwi, bo World War Z
to jedna z lepszych książek ostatnich paru lat, a tu nagle wychodzi że film (tudzież
trylogia) mają następujące wady:
-PG13!
-Zamiast wywiadów lata po okupionej ogromnymi stratami wojnie, mamy postać Pitta,
która chce zapobiec dopiero nadchodzącej zagładzie. Co z tego wynika? A no to, ze
cała oryginalność książki i inne podejście do tematu zostają wymienione na
rzeczywistość "tuż przed" lub "dopiero w trakcie", jak, nie przymierzając, w 28 dniach
później czy Walking Dead. Ale to byłoby nie takie złe, gdyby nie fakt, że zamiast
kilkunastu (kilkudziesięciu) bohaterów, mamy jednego dziennikarza, który jest w
centrum akcji, co pozbawia całość wydźwięku oryginału, gdzie jednego gieroja po
prostu nie było, bo w końcu przesłaniem książki jest wspólna walka i starania całej
ludzkości o przetrwanie. Poza tym, nawet fakt, ze ma być to trylogia, nie zmienia dwóch
rzeczy: skoro pierwszy film ma się toczyć tuż przed globalną epidemią, wiemy, że
powstrzymać się jej nie uda, jeśli scenarzyści choć trochę chcą trzymać się książki. Po
drugie, nagle wypadają bardzo potrzebne epizody, i pozostaje tylko nadzieja, że
zmieszczą tam chociaż genialny motyw wojny domowej i kwarantanny w Izraelu.
Zapewne bitwa pod Yonkers będzie punktem kulminacyjnym pierwszej części, ale
oznacza to, że pozostałe 3/4 książki zostanie całkiem wycięte z pierwszego filmu, a nie
wykluczone, że, skoro akcja kręci się wokół jednego Brada Pitta, wszystkie, albo
większość epizodów ze świata (a takich było więcej niż opowieści na amerykańskiej
ziemi) wylatuje całkowicie. A nie o to chodzi, by znów zobaczyć, jak z zagładą radzi
sobie Ameryka, kartą przetargową książkowej World War Z były właśnie doskonałe
historie o oczyszczaniu katakumb paryskich, bombardowaniu Kijowa, przemianach w
Rosji, czy przemocarny motyw chińskiej łodzi podwodnej. Bida z nędzą.
-PG13, jasna mać jerychońska!
Naprawdę nie można było pogadać z HBO i zrobić kilkunastoodcinkowy serial?
Historie w książce są krótkie, ale pełne napięcia i akcji, zmieścili by nawet po dwie w
standardowym, 40-minutowym formacie, a nie wycięto by większości najlepszej treści.
I nie musiałby być to serial PG13, do ciężkiej, niesprawiedliwej cholery.
Film ma budżet 125 mln, muszą zwrocic się koszty produkcji, stąd niestety PG13. Serialu i tak by nie zrobili, bo nikt nie wyłożyłby tyle kasy, a przy takiej ilości lokalizacji nie da się tego zrobic tanio. Wątek z kwarantanną w Izraelu bedzie na 100 %, zdjęcia kręcono m.in. na Malcie, która udawała Izrael.
Myslę, że będzie dobrze, pierwsza wersja scenariusza miała świetne recenzje, a ta ostateczna może byc tylko lepsza. I fajnie, że planują trylogię, bo jest szansa, że zmieszczą większośc wątków z książki. Czekam na pierwszy zwiastun.
Trylogia faktycznie mnie pociesza, bo będzie zgodna z rozkładem rozdziałów książki. Jednakowoż z brakiem budżetu na serial bym się ni zgodził, bo temat to o wiele bardziej popularny wśród tak zwanej gawiedzi, niż gry niezależne, a jednak HBO i Scott Rudin na indie games budżet chcą wykroić:
http://www.giantbomb.com/news/indie-game-the-movie-now-also-indie-game-the-hbo-t elevision-series/3927/
I oczywiście rozumiem, że to inwestycja,ale bądźmy poważni - jaki rodzic zabiera swoją pociechę na film o zombie? W ty wypadku oczywiście należy winić system ratingu amerykańskiego, który po PG13 nie ma kategorii 15+, tylko od razu R, nie zmienia t jednak faktu, że ostatnio WSZYSTKIE najpopularniejsze seriale HBO, od Kompanii Braci licząc, mają rating nieprzyjazny młodzieży i jakoś nie mają problemu ze zwróceniem kasy producentom.
Reasumując kompletna strata czasu.
Wolę na nowo przerobić te 500 stron niż zobaczy karykaturę książki na ekranie.