Tylko po to, by dowiedzieć się czegoś, co mógł zobaczyć na miejscu. Bez sensu, ciekawe jak to
miało się skończyć w pierwotnie nakręconej wersji.
I wytłumaczenie, czemu zarażeni nie kąsają chorych - totalna głupota. Plus obowiązkowe, wyświechtane patetyczne teksty ("Powiedzcie mojej rodzinie, że ich kocham" pokazywane do kamery - żenada).
A jeśli zombiaki nie mają sprawnego układu krwionośnego itp. przez co nie działają na nie choroby, to jakim cudem są tak sprawne? Bo film ten przecież starał się ukazać w miarę realistyczne spojrzenie na zombiaków, więc liczę, że wyjaśnią to w sikłelu.
Zombiaki w ogóle powinny być raczej produktem o 'krótkiej przydatności';) Skoro to martwe organizmy, w ciągu paru dni tkanki powinny gnić, potem odpadać od kości. Bez mięśni nie da się poruszać, bo jak, szkielety mają biegać siłą woli? Więc w wypadku nawały zombie wystarczy zaczekać tydzień - same wygniją:P
A co Ty byś zrobił na jego miejscu? Kiedy człowiek myśli, że umrze, to rozumuje bardzo prosto, chce przekazać to co najważniejsze, wtedy nie pobudza się wyobraźni.
Podejrzewam, że kiedy człowiek wie, że zaraz umrze, to jest albo zbyt spanikowany albo przerażony, by myśleć o czymkolwiek. To tylko na filmach tak ładnie i sentymentalnie się przedstawia ostatnie chwile umierających ludzi.
A ja myślę, że nie ma na to reguły i ludzie mimo wszystko są zdolni do wszystkiego. Poza tym on sam chciał zadać sobie tę śmierć, miał na to czas, nie miała to być nagła śmierć.
Potwierdzam. Byłam o krok od śmierci. Totalne bzdury się wtedy gada. Do dziś mi wstyd, bo niestety pamiętam. ;//
Widzisz - tak to już jest, że czasami trzeba odbyć długą podróż, żeby dostrzec coś, co od początku miało się przed oczyma. Pozdrawiam :)
No wkońcu sensowna odpowiedź. Poza tym skąd miałby wiedzieć, że mógłby dostrzec to w Ameryce. Teoretycznie miał się tego dowiedzieć w Korei :)