film zakrawa o kicz. Zombie, który uderza w drzwi i potem z bólu chwyta się za dłoń. Wiele jest takich żartobliwych scen. Fabuła filmu nie trzyma w napięciu do końca - kiedy jakiś motyw/wątek rozwinie się nagle zostaje urwany i akcja przeskakuje w inne miejsce np: początkowy motyw w mieście. Momentami film reżysersko zakrawa o dokument, a chwilami o kiczowatą komedie w scenach, które nie powinny śmieszyć. Widać, że film inspirowany został 28 tygodni później. Występują podobne motywy. Brakuje humoru i luzu w samej treści filmu - wszyscy tylko przejmują się nadmiernie i użalają, wymieniają poziom szkód /strat itd. to nie jest interesujące przecież to film rozrywkowy ma być, a nie dokument z katastrofy. Brakuje tu konkretnego stylu i pomysłu na całość. Niezbyt wszystko łączy się ze sobą. To wszystko sprowadza się do tego, że film jest byle jaki, ale ma wiele naprawdę niezłych akcji.
Co do słabości filmu to potwierdzam.
Dla mnie jest to połączenie fabuł kilku filmów : jeden gość + rodzina z chorym dzieckiem + bohater podejmuje wyzwanie dla rodziny + wszyscy giną a on ciągle żyje + sam wszystko rozwala.
Bardzo mi to też przypominało film Jestem legendą.
Co do humoru w filmie to jakby to miało wyglądać ? W połowie filmu miałby się pojawić żonglujący siekierami klaun jadący bez trzymanki na rowerze, czy jak ?
Była jakaś zabawna scena w Resident Evil (2002) ?